Robert Chojnacki: marzyłem, żeby być gitarzystą

– W moich czasach, w podstawówce, dzieci na rozkaz musiały pisać prawą ręką, a ja byłem leworęczny. Po czym po roku była akcja i pytano mnie, dlaczego piszę jak kura pazurem. W Polsce w tamtym czasie, podobnie do założeń związanych z pisaniem, produkowano jedynie gitary dla osób praworęcznych. Nie było instrumentów dostosowanych dla leworęcznych. Trzeba było przekładać struny, a ja nie miałem o tym pojęcia. Dlatego nie jestem gitarzystą. Nie znałem na to sposobu. To były trudności tak zwane obiektywne – mówił Robert Chojnacki w Trójce. – Zapisałem się na mandolinę. Poszedłem dwa razy i zobaczyłem, że to nie to – dodał z uśmiechem.

Pink Floyd

– Od Floydów wszystko się zaczęło. Ich album był jednym z pierwszych w moim życiu. Mówię tu o "The Dark Side of the Moon". To była płyta ważna dla mojego pokolenia, coś zupełnie nowego. Rynek brytyjski był w takiej ekspansji, tyle się tam działo. Miałem to szczęście, że w szkole podstawowej, podczas imprez na sali gimnastycznej, tańczyło się właśnie do tych wykonawców. Wspominam te imprezki z rozrzewnieniem – podkreślał gość Programu 3 Polskiego Radia.

Jak wspominał, jego romans z saksofonem pojawił się po klarnecie. To właśnie w klasie klarnetu rozpoczął naukę w szkole muzycznej. W swojej karierze Robert Chojnacki koncertował m.in. z Arturem Gadowskim, Ryszardem Rynkowskim, Krzysztofem Kiljańskim i Kubą Badachem. Jego trampoliną do sławy była współpraca z zespołem De Mono. 

Robert Chojnacki gościem Trójki (Spotkania trzeciego stopnia/Trójka)

1:38:43

Dodaj do playlisty

***

Tytuł audycji: "Spotkania trzeciego stopnia"
Prowadzi: Michał Żołądkowski
Gość: Robert Chojnacki
Data emisji: 6.11.2022
Godziny emisji: 12.08, 13.07

zch/kor