Studenci z Wrocławia i Warszawy pomagają w podboju kosmosu

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Studenci z Wrocławia i Warszawy pomagają w podboju kosmosu
Marsjański łazik Scorpio 7 też powstał na Politechnice WrocławskiejFoto: PAP/Maciej Kulczyński

Kosmiczne rakiety i łaziki, mające zastosowanie również na Ziemi – to efekty myśli technicznej studentów polskich politechnik, zyskujące uznanie na świecie.

Studenci Politechniki Wrocławskiej skonstruowali rakietę, którą jeszcze w tym tygodniu – podczas zawodów odbywających się w portugalskim Ponte de Sor – będą próbowali wystrzelić na wysokość trzech tysięcy metrów nad ziemią. Rakieta ma ponad cztery metry długości, po zatankowaniu paliwa waży ok. trzydziestu dwóch kilogramów i osiąga prędkość dwustu metrów na sekundę.

Jak zabrać się do konstruowania takiego obiektu latającego, tłumaczył w Trójce Kacper Tomaszewski z koła naukowego PWr in Space. – Najpierw musimy sobie założyć jakieś parametry tej rakiety, później tworzymy jej model w programie, który oblicza, czy będzie stabilna, czy poleci na daną wysokość i wróci bezpiecznie. Później konstruujemy model w programie graficznym, a następnie rozpoczyna się proces produkcji i scalania wszystkich komponentów.

Korpus rakiety jest zbudowany głównie z włókna węglowego, a wewnątrz znajduje się m.in. silnik oraz sterujący wszystkim komputer. Dopiero po serii testów próbnych okazuje się, czy sprzęt jest gotowy do udziału w zawodach.

Kosmiczne wynalazki rodem z Warszawy

Własną rakietę mają też studenci Politechniki Warszawskiej. Nosi ona nazwę Twardowski i powstała z myślą o organizowanej w Nowym Meksyku imprezie Spaceport America Cup. Jej konstruktorzy są dumni zwłaszcza z jej nowatorskiego napędu. – To jest pierwsza rakieta w naszym kole z silnikiem hybrydowym – mającym stałe paliwo i utleniacz w ciekłej postaci. Chcemy się na niej nauczyć, jak te hybrydy działają, co z czym się je, żeby później móc to rozwijać i robić coraz lepsze projekty – mówiła Alicja Kwitek z PW.

Na Politechnice Warszawskiej powstał też niedawno kosmiczny łazik Sirius II. Najważniejszą częścią tego niewielkiego pojazdu jest spełniający funkcję kończyny trzyczłonowy manipulator. – Nie jest on oczywiście tak sprawny, jak ludzka ręka, ponieważ ciężko jest odwzorować tak genialny wynalazek – przyznał jeden z konstruktorów łazika Aleksander Szułkowski.

Manipulator ma mimo to wiele zastosowań, dzięki trzem przegubom oraz specjalnym szczypcom, za pomocą których może chwytać przedmioty, wkręcić śrubkę czy uruchomić jakiś przełącznik. Łazik sterowany jest zdalnie za pomocą pada, podobnego do tych, jakie są na wyposażeniu konsol do gier. Sirius II ma też nietypowe zawieszenie w postaci sztywnych sprężyn wykonanych z brązu berylowego. – To była nasza innowacja, ponieważ nikt jeszcze tego nie zrobił w łazikach. Testujemy, czy to się sprawdzi – mówił gość "Trójkowego punktu technicznego".

Zanim zostanie wysłany do eksplorowania obcych planet, łazik może się przydać tu, na Ziemi, na przykład do rozbrajania min czy bomb. – Oczywiście to saper rozbraja, używając łazika. Aczkolwiek w tym przypadku może się pomylić więcej, niż raz – zauważył Aleksander Szułkowski.


Posłuchaj

12:28
Studenci z Wrocławia i Warszawy na podbój kosmosu (Trójkowy punkt techniczny)
+
Dodaj do playlisty
+

Czytaj też:

***

Tytuł audycji: Trójkowy punkt techniczny
Prowadzący: Paweł TurskiPiotr Firan
Data emisji: 10.10.2022
Godzina emisji: 11.22

kc/kor

Polecane