Ambasador RP na Ukrainie: od czasów kryzysu kubańskiego świat nie był tak bliski katastrofy nuklearnej
– Zakładamy, że nawet Władimir Putin rozumie, iż taki scenariusz byłby dla niego katastrofą – powiedział w Programie 3 Polskiego Radia Bartosz Cichocki, ambasador RP na Ukrainie, odnosząc się do nuklearnych gróźb prezydenta Rosji.
Władimir Putin grozi światu użyciem broni jądrowej w wojnie na Ukrainie. W swoim ostatnim wystąpieniu do narodu zapewniał, że gdy mówi o wykorzystaniu wszystkich środków do obrony Rosji, to nie blefuje.
"Ukraińcy nie rzucą broni"
Bartosz Cichocki powiedział w "Salonie politycznym Trójki, że to zagrożenie jest na Ukrainie poważnie odbierane i "nasze oceny są zbieżne". – Świat chyba od kryzysu kubańskiego nigdy nie był tak bliski katastrofy nuklearnej – stwierdził. Wskazał, że mówi się o użyciu broni nuklearnej, ale możemy też mieć do czynienia z jakimś incydentem w którejś z elektrowni atomowych.
Ambasador przypomniał, że "Ukraina nie od wczoraj jest państwem atomowym, jeśli chodzi o energetykę" i ma odpowiednie procedury i zapasy jodku. Z drugiej strony państwo jest bardzo mocno nadwyrężone ekonomicznie i gospodarczo wojną. – Jest pytanie, czy w ogóle można być do końca przygotowanym na katastrofę nuklearną – dodał.
– Zakładamy, że nawet Władimir Putin rozumie, że taki scenariusz byłby dla niego katastrofą – powiedział gość Trójki, wskazując, że dziś dziewięć państw posiada broń nuklearną. – Taki precedens mógłby mieć straszliwe skutki – podkreślił.
Jednocześnie Cichocki zaznaczył, że "militarnie to by niczego nie zmieniło". – Ukraińcy nie rzucą broni, nie poddadzą się, nawet gdyby doszło do tak tragicznego postępowania, będą kontynuować swoją walkę – stwierdził.
***
Audycja: Salon polityczny Trójki
Prowadzący: Beata Michniewicz
Gość: Bartosz Cichocki (ambasador RP na Ukrainie)
Data emisji: 5.10.2022
Godzina emisji: 8.45
fc/kor