Sara James jak Robert Lewandowski? Co dalej z karierą młodej Polki?
2022-08-25, 07:08 | aktualizacja 2022-08-25, 17:08
Porównywanie polskiego artysty do światowej gwiazdy może być dla niego budujące, ale też robi mu dużą krzywdę – uważa Łukasz Ciechański. Szef Redakcji Muzycznej Programu 3 odniósł się do tematu Sary James, która po sukcesach w amerykańskim talent show zaczęła być nazywana polską Whitney Houston.
Urodzona w Słubicach Sara James właśnie awansowała do finału amerykańskiej wersji programu "Mam talent", po tym jak olśniła telewidzów i jurorów swoją interpretacją przeboju "Rocket Man" Eltona Johna. Ze względu na wyjątkowe umiejętności 14-letnią wokalistkę zaczęto nazywać polską Whitney Houston.
– Uważam, że to jest strasznie krzywdzące dla artysty, bo on pracuje na swoje nazwisko – stwierdził w "Porze na Trójkę" Łukasz Ciechański. – Jeśli jakiemuś dziennikarzowi coś się skojarzy i napisze jakąś publikację, w której określi kogoś mianem np. polskiej Whitney Houston, to potem ciężko się takiej łatki pozbyć. Bardzo zniechęcam do tego typu sformułowań.
Szef Redakcji Muzycznej Programu 3 zauważył, że każdy młody artysta ma idola, na którym się wzoruje. – Określenie kogoś polskim odpowiednikiem tego idola może być budujące, ale jednocześnie może spowodować, że ktoś zostanie tak zaszufladkowany, że trudno mu będzie z tej szuflady wyjść.
Ciechański dodał, że przy przedstawianiu nowego wykonawcy warto powiedzieć, gdzie znajdują się korzenie jego muzyki, ale bez nadawania etykietek. – Zadaniem dziennikarzy i prezenterów jest doprowadzenie do tego, żeby nasi artyści mieli swoją tożsamość – mówił rozmówca Piotra Firana.
Być jak Robert Lewandowski
W rozmowie pojawił się wątek Dave'a Grohla, który zaczynał karierę jako członek superpopularnej grupy, by później stanąć na czele innego zespołu, który także odniósł wielki sukces. – O Grohlu mówi się, że grał w legendarnym zespole dwa razy. Poradził sobie doskonale, odklejając od siebie łatkę perkusisty Nirvany do tego stopnia, że wielu najmłodszych odbiorców Foo Fighters nawet nie wie, że kiedyś grał na perkusji w jakimś zespole – mówił Ciechański.
Dziennikarz Trójki powołał się też na przykład Roberta Lewandowskiego, który wyrobił sobie taką markę, że nikt nie porównuje go do żadnego z zagranicznych piłkarzy. – Skoro Robert Lewandowski może być naszym Robertem Lewandowskim, to niech Sara James będzie naszą, polską Sarą James!
Posłuchaj
Talent i co dalej?
Choć przed Sarą otworzyły się wrota do wielkiej kariery, zdaniem fachowców nie musi to oznaczać, że zostanie ona gwiazdą światowego kalibru. – Edyta Górniak miała Jima Beacha, który był świetnym menedżerem, bo prowadził przecież Queen, i nic z tego nie wyniknęło – przypomniał w Trójce Roman Rogowiecki. – Ja myślę, że ona jest pod Mount Everestem i przed nią daleka droga – dodał dziennikarz.
Więcej optymizmu wykazuje Urszula Dudziak, która wypowiada się o młodej wokalistce w samych superlatywach. – Ona jest naprawdę niesamowita, ma niezwykły talent, głos o fantastycznej dynamice, niezwykłą wrażliwość, światową charyzmę, a do tego pięknie wygląda i mądrze mówi. Ale żeby nie stracić tego momentu, wszystko musi być naprawdę pięknie wyważone. Bardzo dużo zależy od jej najbliższych, czy oni będą rozsądnie podchodzić do jej kariery.
Jedna z nielicznych polskich artystek, której udało się zrobić światową karierę, zwróciła też uwagę na ważną rolę, jaką odgrywają fachowi doradcy z branży muzycznej, umiejący wskazać młodemu wykonawcy, z którą wytwórnią płytową warto podpisać kontrakt, których agentów należy unikać itp.
Posłuchaj
***
Tytuły audycji: Pora na Trójkę, Trójka do trzeciej
Prowadzi: Pora na Trójkę
Gość: Łukasz Ciechański (szef Redakcji Muzycznej Programu 3 PR)
Autor materiału reporterskiego: Jakub Witkowski
Data emisji: 25.08.2022
Godziny emisji: 6.47, 16.40
kc