"Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość" - KRYSTYNA TKACZ 🥰 Ruszamy kilka minut po 12. Ma się rozumieć na antenie Państwa ulubionej Trójki 🎶 @RadiowaTrojka pic.twitter.com/f7zT6KNqXw
— Łukasz Sobolewski (@red_Sobolewski) August 7, 2022
Trójka|Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość
Krystyna Tkacz: Już w przedszkolu mówili o mnie "artystka"
2022-08-07, 14:08 | aktualizacja 2022-08-08, 08:08
O tym, że będzie aktorką, wiedziała już od wczesnych lat dziecięcych. Krystyna Tkacz jest posiadaczką niezwykle charakterystycznego głosu i wielkiej charyzmy. W audycji "Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość" opowiedziała o swoich początkach oraz o tym, że nie wyobrażała sobie wyboru innej ścieżki życiowej.
Od wczesnego dzieciństwa wiedziała, że zostanie aktorką. – Już w przedszkolu mówili o mnie "artystka" – wspominała w Polskim Radiu Krystyna Tkacz. – Nigdy nie miałam innego pomysłu na życie niż to, żeby zostać aktorką. Nie mam pojęcia, skąd mi się to wzięło, urodziłam się z tym. Gdy miałam trzy, może cztery lata, jechałam z moją ciocią autobusem. Nie lubiłam nosić rękawiczek, więc je zdjęłam. Podszedł do cioci jakiś pan i powiedział jej "Proszę dbać, to są dłonie artystki". Ciocia później z dumą opowiadała tę historię – wspominała w audycji "Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość".
Fortepian i pierwszy występ
– Dostałam się do szkoły muzycznej. Zaprowadzono mnie do pani profesor właśnie z powodu tych dłoni. Zrobiono mi przesłuchanie, a moim dziadkom powiedziano potem, że należy mnie kształcić muzycznie. Ta szkoła była kuźnią talentów. Do tej pory jest tam trudny egzamin – powiedziała w Trójce.
– W samych czasach trzeba było nad głosem pracować, uczyć się impostacji i zapanować nad dużą salą. Mikrofony to wymysł sprzed kilku lat. Na scenie zawsze czułam się na swoim miejscu. Pierwszy występ miał miejsce w przedszkolu. To była melorecytacja. Pamiętam słowa: "wicher wieje, deszcz zacina, jesień, jesień już…". Cała klasa śpiewała murmurando melodię, a ja na jej tle recytowałam. Wydaje mi się, ze to właśnie był mój debiut – przytoczyła aktorka.
Czytaj także:
- Ewa Błaszczyk: nauczyłam się roli po francusku, nie znając ani jednego słowa w tym języku
- Adam Kszczot: gdyby nie moi rodzice i bliscy, z pewnością nie byłoby mnie w sporcie
Posłuchaj
Scena
– Później gdy byłam już starsza, występowałam w Wojewódzkim Domu Kultury we Wrocławiu. To było przedstawienie "Królowa Śniegu". Z powodu głosu grałam chorego Krystiana, który wyszedł na spacer. Moja rola polegała na tym, że musiałam powiedzieć: "Ja jeszcze nie mogę biegać, byłem bardzo chory" i to było tyle. Jak widać, początki nie są proste – podkreśliła z uśmiechem.
Szkoła teatralna
Choć rodzina odradzała jej ten wybór, Krystyna Tkacz uparła się, że spełni swoje marzenia. Zdawała do warszawskiej Szkoły Teatralnej, jednak bez powodzenia. – Powiedziano mi, że to za brak głosu i organiczną wadę wymowy – mówiła o swoim lekko zachrypniętym głosie, który jest dziś jej znakiem rozpoznawczym. Jego barwa nie zraziła na szczęście profesorów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, którą aktorka ukończyła w 1972 roku.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Ona, on i pewien bardzo wyjątkowy gość
Prowadzący: Katarzyna Ciepielewska i Łukasz Sobolewski
Data emisji: 07.08.2022
Godziny emisji: 12.05, 13.06