Prześwietlić polityków!
Z jednej strony chcielibyśmy znać stan zdrowia naszych przywódców, z drugiej - nawet oni mają prawo do intymności. Są jednak pewne choroby, które mogą mieć wpływ na funkcjonowanie, a nawet bezpieczeństwo państwa.
System TeleDICOM
Foto: fot. teledicom.pl
Rok temu projekt zmiany w prawie, zakładający upublicznianie informacje o zdrowiu prezydenta i premiera, opracowała Komisja Nadzwyczajna "Przyjazne Państwo", teraz zajmą się nią posłowie z sejmowej podkomisji do spraw zmian w ustawie o dostępie do informacji publicznej.
- Temat powinien być dyskutowany, gdyż funkcja głowy państwa jest pod szczególnym oglądem opinii publicznej, natomiast nie podobała mi się kwestia powodu, dla którego ta sprawa była wysunięta trzy lata temu, czyli motywy polityczne, a konkretnie szukanie haka na ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego – powiedział prof. Wawrzyniec Konarski, politolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Jego zdaniem, dziś mamy możliwość powrotu do tego tematu w spokojniejszej atmosferze i należałoby dokonać rejestru chorób, które mogą mieć zły wpływ na bezpieczeństwo i funkcjonowanie państwa oraz stosunki zagraniczne.
Politolog wyjaśnił, że nie chodzi o publiczne debaty w Sejmie nad przypadłościami głów państwa, natomiast dopuszczalne powinno być konsylium lekarskie, gdy istnieje podejrzenie przewlekłej choroby uniemożliwiającej funkcjonowanie albo groźba zaburzeń psychicznych. - Jeżeli ktoś ma stwierdzoną chorobę alkoholową lub inne uzależnienie, na przykład od narkotyków, nie powinien pełnić ważnych funkcji państwowych – dodał.
Damian Raczkowski (PO), szef podkomisji przyznał, że jest to projekt, który budzi wiele kontrowersji. – Dobry obyczaj przedstawiania stanu swojego zdrowia przez osoby publiczne byłby chyba łatwiejszy do przyjęcia niż wprowadzanie ustawą nakazu ujawniania takich informacji - powiedział.
Zdaniem prof. Adama Grzegorczyka, rektora Wyższej Szkoły Reklamy w Warszawie, jawność życia publicznego jest jednym z podstawowych standardów systemu demokratycznego. - A zatem, jeśli stan zdrowia premiera, prezydenta i innych ważnych urzędników mają wpływ na nasze funkcjonowanie jako kraju i społeczeństwa, to oczywiście powinny być jawne - stwierdził.
Wśród największych plusów takiego stanu wymienił fakt, że informacje jawne nie mogą się stać przedmiotem manipulacji, ponadto mogą mieć one wpływ na nasze decyzje wyborcze.
– Ten projekt jest naruszeniem konstytucji i to w kilku jej punktach. Gdyby ten projekt zawężał się do ogólnego zaświadczenia, że stan zdrowia pozwala na wykonywanie danej funkcji, podobnie jak w przypadku nowo zatrudnianego pracownika, to byłbym za, ale ten projekt idzie dużo dalej. Będę wnioskował za jego odrzuceniem – powiedział Eugeniusz Kłopotek (PSL).
Łukasz Lipiński, dziennikarz Gazety Wyborczej zauważył, że raporty na temat stanu zdrowia prezydenta są jawne m. in. w Stanach Zjednoczonych i to jest tradycja, do której - jego zdaniem - możemy się odwołać.
Szef komisji ustawodawczej Wojciech Szarama z PiS uważa, że kwestia jawności stanu zdrowia ważnych polityków lezy w rękach Platformy Obywatelskiej. - To oni muszą zdecydować, czy pan prezydent Komorowski będzie zobowiązany do informowania o stanie zdrowia, czy dalej zostawimy to jako sprawę dobrej woli prezydenta i jego kancelarii - wyjaśnił.
Aby wysłuchać całej rozmowy "Prześwietlić polityków!", wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku o 12.05. Zapraszamy.
(asz)