"Trzy strony świata" w Sudanie Południowym
2011-01-10, 12:01 | aktualizacja 2011-01-10, 12:01
- Trzeba dopilnować tego, by wola tych ludzi została uszanowana i dać im szansę żyć w wolności - powiedział ks. Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Posłuchaj
- Dziś jest wielki dzień dla Południowych Sudańczyków, dziś wywalczymy wyzwolenie jako nowy naród, a naród ten zostanie uznany, nie będziemy już więcej południową prowincją, tylko narodem Południowego Sudanu, wolnym narodem - brzmiały głosy mieszkańców Sudanu Południowego w pierwszym dniu (niedziela, 9 stycznia) trwającego tam referendum.
Powodów, dla których może dojść do podziału największego kraju w Afryce, jest kilka: różnice etniczne, religijne, ekonomiczne, i od kilku lat najgorętszy punkt sporny - ropa.
Ksiądz Waldemar Cisło, dyrektor sekcji polskiej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie stwierdził, że nie można przewidzieć jak zachowa się prezydent Sudanu Omar al-Bashir. Z jednej strony polityk zapewnił, że uszanuje wynik referendum, z drógiej zapowiedział, że region Abyei, bogaty w ropę, może stać się punktem zapalnym w relacjach między północą i południem kraju.
- Nie wiemy, czy te zapewnienia są realną deklaracją, czy uspokajaniem opinii międzynarodowej - dodał.
Zdaniem kapłana jest wiele obaw, czy Sudan Południowy będzie w stanie funkcjonować, jako samodzielne państwo. Niemniej to, co teraz można dla mieszkańców Południa zrobić, to uszanować ich wolę. - Wolność nie jest łatwa, wiemy to z naszych doświadczeń w lata 80. i 90., ale pozwólmy im spróbować - dodał.
Ilu lekarzy przypada na 40 tysięcy mieszkańców Południowego Sudanu i dlaczego plemię Murle sieje postrach?
Aby wysłuchać całej rozmowy "Trzy strony świata" w Sudanie Południowym", wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy.
(asz)