Reklama

reklama

Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie?
Siedmioletnia Ela, żywa i rezolutna dziewczynka, wraz z mamą pochodzą z miasta Riwne (Równe) położonego między Kijowem a LwowemFoto: Polskie Radio

To, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, dotyka w bardzo dużym stopniu dzieci. To właśnie głównie one wraz z mamami i rodzeństwem przybywają do Polski, uciekając przed wojną. Jak im pomagać? Jak rozmawiać o wojnie z naszymi dziećmi? Między innymi nad tym wraz ze swoimi gośćmi zastanawiała się Katarzyna Stoparczyk. 

– Kiedy konflikt albo wojna pojawiają się w naszym życiu, dla większości z nas jest to niezwykła sytuacja. I pojawiają się takie uczucia jak strach, złość, smutek, niepokój. To nasza reakcja na to, co jest trudne – tłumaczy psychiatra, dr Beata Kozielec-Oracka. – Dzieci zwracają się do dorosłych, rodziców, opiekunów po poczucie bezpieczeństwa. Szukają wskazówek, jak sobie radzić z tym, co się dzieje. Dzieci mają też niezwykłą moc bycia obserwatorami i nic, co ważne, nie umknie ich uwadze – wskazuje.

Wsparcie i uwaga

Co dorośli mogą w takiej sytuacji zrobić, jak powinni się zachować? – My, dorośli, mamy to, czego dzieci potrzebują: mamy wystarczająco dużo i jesteśmy wystarczająco dobrzy, by dać dziećmi komfort i wsparcie. I to jest naszym celem jako dorosłych – mówi Trójkowy gość. – Pierwszym ważnym krokiem jest dowiedzenie się, co wiedzą i jak się czują dzieci – wyjaśnia.

– Jeśli chcemy porozmawiać, to ważne, by dobrze wybrać miejsce i czas. Czas, w którym nastawiamy się na słuchanie i poświęcenie dziecku całej naszej uwagi. Wtedy ważne jest, aby zapytać dziecko, co ono wie i jak się z tym czuje – mówi. – Chodzi o to, aby nie przesadzić z nadmiarem informacji. Bo każde dziecko zasługuje na prawdę, ale trzeba uważać, aby nie powiedzieć za dużo. I, co równie ważne, nie należy o tym rozmawiać przed snem – dodaje.

Przeczytaj także


Ela i jej mama – niezwykli goście z Ukrainy

Siedmioletnia Ela, żywa i rezolutna dziewczynka, wraz z mamą pochodzą z miasta Riwne (Równe) położonego między Kijowem a Lwowem. Do Polski przyjechały tydzień temu, uciekając przed wojną. 

– Przyjechałam tu, bo w Ukrainie jest wojna – mówi Ela w rozmowie z Kasią Stoparczyk. – Mama męża mieszka w centrum Kijowa: usłyszała i czuła wybuchy bomb. Zadzwoniła do nas i powiedziała, że musimy jak najszybciej wyjechać do Polski. Mąż zebrał rzeczy w jedną walizkę, żebyśmy jak najszybciej wyjechały, a sam poszedł do wojska bronić Ukrainy – dodaje jej mama.

– Dziękujemy bardzo wszystkim Polakom, że nas tak przyjęliście. Mamy tutaj prawie wszystko, ale boli dusza, bo tam została nasza rodzina – przyznaje poruszona kobieta. – Tam jest tata, kotek, piesek, dom. Bardzo za nimi tęsknię – potakuje jej córka. Na szczęście w tym rejonie wciąż jeszcze jest w miarę spokojnie, więc mają telefoniczny kontakt z ojcem i codziennie z nim rozmawiają.

– Dziękujemy za wszystko, co dla nas robicie – mówi mama Eli. – Najgorsze, że w domu jest wojna, ale wierzymy, modlimy się, żeby ta nawała ruskich okupantów poszła sobie z Ukrainy i żeby był spokój – dodaje.


Posłuchaj

46:04
Wojna: trudny temat dla dzieci i rodziców (Zagadkowa niedziela/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

***

Tytuł audycji: Zagadkowa niedziela
Prowadzi: Katarzyna Stoparczyk
Data emisji: 6.03.2022
Godzina emisji: 9.10

pr

Polecane