Audrey Hepburn: moda na śniadanie. Oczywiście u Tiffany'ego

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Audrey Hepburn: moda na śniadanie. Oczywiście u Tiffany'ego
Kadr z filmu "Śniadanie u Tiffany'ego". Na zdjęciu Audrey HepburnFoto: materiały prasowe

"Śniadanie u Tiffany'ego" miało premierę 5 października 1961 roku. Ten film był przełomem w Ameryce i nie tylko. To była rewolucja w każdym wymiarze: wizerunku głównej bohaterki, jej strojów, relacji z mężczyznami… Niedawno ukazała się po polsku książka "Piąta Aleja, piąta rano" Sama Wassona. Fascynująca opowieść, pełna faktów, anegdot i plotek o okolicznościach oraz kulisach powstawania tego filmu.

W książce Wassona, wśród wielu postaci związanych z tą produkcją, pojawia się Henry Mancini (1924-1994) i jego nowatorskie muzyczne pomysły, na czele z piosenką napisaną specjalnie dla bohaterki, dostosowaną do głosowych (skromnych) możliwości Audrey Hepburn. Jej bohaterka, Holly Golightly, nie byłaby tak szokująca, gdyby nie stroje, noszone w Nowym Jorku o… piątej rano na kompletnie pustej Piątej Alei.

Gwiazda niepewna roli, bohaterka inna niż wszystkie

Hepburn była bardzo niepewna siebie, jeśli chodzi o rolę Holly Golightly: po raz pierwszy odbiegała od roli troszkę naiwnej, bardzo młodej dziewczyny, która zawsze była szczęśliwie zakochana. Tymczasem jej bohaterka nie tylko nie jest zakochana, ale wręcz zmienia chłopaków jak rękawiczki. Zresztą jej sąsiad, a w końcu jednak i ukochany, również zmienia partnerki, które na dodatek go utrzymują. Pod koniec lat 50. XX w. w Ameryce było to niezwykle niepoprawne politycznie i w pewnym sensie ryzykowne, gdyż wciąż jeszcze obowiązywał tzw. Kodeks Haysa.

Audrey była całkowicie inna, niż gwiazdy lat 50., podobnie jak grana przez nią Holly Golightly. – Ona była totalnym przeciwieństwem tej gospodyni domowej, która hołduje zasadom, że jest mąż, a ona się zajmuje gotowaniem, szkółką niedzielną i piątką dzieci. A tu okazuje się, że dziewczyna popada w romanse, jest szalona, ubiera się specyficznie i jeszcze nie nosi wysokich obcasów tylko szpileczki kaczuszki albo balerinki. Więc wszystko było postawione na głowie  mówi Wiganna Papina, stylistka, kostiumolog.  Hepburn świetnie poradziła sobie z tą rolą, a w całym filmie dobrze wybrzmiała ta rewolucja obyczajowa  dodaje.

Moon River – Breakfast at Tiffany's/YouTube CielaEMalto


Audrey Hepburn i Hubert de Givenchy: duet doskonały

To Hubert de Givenchy (1927-2018) sprawił, że w "Śniadaniu u Tiffany'ego" Audrey stała się nie tylko gwiazdą, ale też ikoną mody. Od tej pory kobiety chciały wyglądać jak ona, porzucając dawny wizerunek seksownych kobietek o pełniejszych kształtach na rzecz nowoczesnych dziewczyn, szczupłych aż do przesady, ubranych z elegancką prostotą, nonszalancko noszących kosztowną biżuterię i buty na płaskim obcasie. No i zaczęła się moda na filmowe koty. Nie kociaki, lecz futrzaki.

Kiedy Givenchy po raz pierwszy spotkał się z Audrey Hepburn był zaskoczony, gdyż był pewien, że będzie ubierał... Katherine Hepburn. Tymczasem stanęła przed nim szczupła młoda kobieta, 170 cm wzrostu, wymiary 80-56-80, ubrana w spodniach, płaskich balerinach, a na głowie słomiany kapelusz. Ten wizerunek dziewczyny noszącej się bardzo wygodnie doskonale zapamiętał i... zaczął dla niej projektować. Najpierw pracowali razem przy "Rzymskich wakacjach", potem była "Sabrina", a wreszcie "Śniadanie u Tiffany'ego". Tymczasem Audrey miała w kontrakcie zapisane, że może wszystko się zmienić: reżyser, scenariusz, muzyka, ale Hubert de Givenchy być musi!

Przeczytaj także


 Połączyła ich miłość do sztuki i prostej formy. Givenchy był arystokratą i myślę, że miało to duże znaczenie dla tego, co tworzył: Audrey Hepburn nawet będąc ikoną mody, nie lubiła ekstrawagancji. Oczywiście, w efekcie była inna niż wszyscy i stworzyła swój specyficzny styl, nie polegał on jednak na jakiś dziwnych formach tych kostiumów. To wszystko było stonowane, klasyczne, dopasowane do jej szczupłej sylwetki  komentuje gość Moniki Małkowskiej.  Givenchy potrafił zrozumieć, że Audrey lubi ubierać się "wygodnie" i przełożyć to na szyk, elegancję i klasę najwyższej próby  wskazuje.


Posłuchaj

48:38
"Śniadanie u Tiffany'ego" - przełomowe i skandalizujące (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Monika Małkowska
Gość: Wiganna Papina (stylistka, kostiumolog)
Data emisji: 26.01.2022
Godzina emisji: 21.09

pr

Polecane