Grzegorz Ciechowski – lider, za którym dało się pójść w ogień
2021-12-21, 07:12 | aktualizacja 2021-12-21, 22:12
Już w dzieciństwie lubił rządzić na podwórku, a jako lider Republiki był stanowczy i bezkompromisowy – w specjalnym serwisie internetowym Polskiego Radia wspominamy zmarłego 20 lat temu Grzegorza Ciechowskiego.
– Był butnym chłopcem, bo lubił przewodzić na podwórku – mówiła o Grzegorzu jego mama Helena. Cechy przywódcze Ciechowskiego przydały się w dorosłym życiu, gdy stanął na czele Republiki, jednego z najpopularniejszych i najbardziej oryginalnych polskich zespołów rockowych końca XX wieku. Był wokalistą, klawiszowcem, flecistą i twórcą większości repertuaru grupy. – Mieliśmy do niego totalne zaufanie, było naturalne, że to on stawiał kropkę nad "i". Tak było zawsze, praktycznie przy każdej piosence – opowiadał gitarzysta Zbigniew Krzywański.
Wygrana wojna nerwów w Jarocinie
Mocny charakter Ciechowskiego przydał się podczas pamiętnego koncertu Republiki na festiwalu w Jarocinie w 1985 roku. Publiczność była wyjątkowo wrogo nastawiona do zespołu, który był postrzegany jako zbyt komercyjny. – Widzieliśmy transparenty z Grzegorzem na szubienicy, różne niecenzuralne teksty na kawałkach kartonów. Oczywiste było to, że jest totalna agresja większości z tych 25 tysięcy ludzi, którzy tam wtedy byli – wspominał Krzywański.
Mimo że w kierunku sceny posypały się kamienie, pomidory i torby z kefirem, muzycy nie przerwali koncertu. Już po kilku utworach publiczność radykalnie zmieniła swoje nastawienie, a gdy występ dobiegł końca, tysiące fanów domagało się bisów. Ciechowski i reszta członków grupy nie wyszli już jednak na scenę.
"To lider, któremu mogę zaufać"
O sile autorytetu lidera Republiki przekonał się Leszek Biolik, który dołączył do zespołu w latach 90. w miejsce poprzedniego basisty Pawła Kuczyńskiego. Pewnego razu, mając zobowiązania związane z inną grupą, Biolik poprosił, aby na jednym z koncertów Republiki zastąpił go wyjątkowo ktoś inny. – Grzesiek na mnie spojrzał i powiedział: "W Republice nigdy nie było i nie będzie zastępstw. Jeśli nie zagrasz tego koncertu, nie ma cię w zespole". Stało się wtedy coś dziwnego: poczułem ulgę. Pomyślałem sobie: "To jest lider, któremu mogę zaufać i za którym mogę pójść" – wspominał muzyk.
Posłuchaj
Więcej historii związanych z Grzegorzem Ciechowskim znaleźć można w serwisie ciechowski.polskieradio.pl, stworzonym specjalnie z okazji 20. rocznicy śmierci artysty, przypadającej w środę, 22 grudnia. Tego dnia na antenie radiowej Trójki pojawi się mnóstwo wspomnień o Ciechowskim oraz piosenek, które wykonał osobiście lub stworzył dla innych artystów.
kc