Dzieci i dentysta: spotkanie prawie niemożliwe
2021-12-09, 17:12 | aktualizacja 2021-12-10, 07:12
Dentyści biją na alarm: problemy z zębami ma blisko 40 procent dwuletnich dzieci! A im starsze maluchy, tym gorzej –próchnicę stwierdza się już u blisko 80 procent pięciolatków. Niestety liczba wizyt stomatologicznych spadła – również z powodu pandemii – a mali pacjenci trafiają do gabinetu dosłownie w ostatniej chwili. Albo wtedy, gdy na ratowanie zębów jest już za późno...
- Sytuacja uzębienia małych dzieci jest dramatyczna! – alarmują dentyści. Powodem jest m.in. zła dieta, w której znajdują się ogromne ilości cukru
- Pierwszą wizytę u dentysty dziecko powinno odbyć między szóstym a 12. miesiącem życia. Tymczasem duża część cztero- i pięciolatków jeszcze nigdy nie trafiła do gabinetu stomatologicznego!
- Wśród wielu rodziców wciąż pokutuje błędne przeświadczenie, że mlecznych zębów się nie leczy
Stomatologiczna katastrofa
– Częstość i intensywność próchnicy w Polsce, a zwłaszcza próchnicy zębów mlecznych, należy do najwyższych w Europie. Ostatnie badania przeprowadzone w grupie dzieci trzyletnich pokazały, że ponad 40 procent ma przynajmniej jeden ubytek próchnicowy – mówi prof. Dorota Olczak-Kowalczyk, konsultant krajowy w dziedzinie stomatologii dziecięcej. – Niestety, już w tej grupie wiekowej są dzieci, które wymagają leczenia miazgi, bądź nawet ekstrakcji zęba, czyli jego usunięcia! – dodaje.
– Było pięć czy sześć zębów do leczenia z bardzo głęboką próchnicą: u jednego dziecka nie dało się uratować jednego zęba, a u drugiego chyba dwóch – przyznaje pani Joanna, mama czworga dzieci. – Już musieliśmy plombować: miał leczone zęby pod pełną narkozą – dodaje pani Justyna, mama czterolatka. – A były tam dzieci, które miały wyrywanych po 13-14 naraz pod narkozą! – opisuje. Mimo to mamy, jak przyznają, nie rozmawiają miedzy sobą o zębach dzieci.
Mleczne zęby także się leczy!
Wielu rodziców żyje w przekonaniu, że "zębów mlecznych się nie leczy". – To jest największy problem naszego społeczeństwa: zęby mleczne wymagają takiej samej dbałości jak zęby stałe. Tak samo bolą, mają korzenie, trzeba je usuwać – tłumaczy prof. Dorota Olczak-Kowalczyk. – A jeżeli dojdzie do powikłań, infekcji okołozębowych, to przecież są bakterie patogenne, które dostają się do dróg oddechowych, do przewodu pokarmowego, wysiewają się do krwi... Proszę pomyśleć, jak to jest niebezpieczne dla dzieci! – wskazuje.
Koronawirus blokuje profilaktykę
– W okresie pandemii widzimy znaczny spadek profilaktycznych wizyt stomatologicznych. W związku z tym gorący apel nie tylko do rodziców, ale także do dyrektorów szkół, aby szukać placówek, które mają podpisany kontrakt z NFZ i korzystać z wizyt profilaktycznych – mówi Justyna Mieszalska, szefowa centrum stomatologicznego. – Raz w roku dziecku przysługuje taka wizyta. W początkowym okresie jest ona kierowana do rodzica, który otrzymuje instruktaż dotyczący higieny jamy ustnej dziecka. W późniejszym okresie również dziecko jest instruowane – tłumaczy.
Badania wykazują, że problem złego stanu uzębienia u małych dzieci wynika z niewłaściwej diety. Jak się okazuje, czworo na pięciu rodziców trzylatków przyznaje, że dodaje cukier do jedzenia! A do tego dochodzą wszechobecne słodycze: batony, różnego rodzaju napoje i soki. Tymczasem zalecane jest, aby przynajmniej przez pierwsze kilka lat życia dziecko piło wodę i jadło bez dodatku cukru i soli.
Przeczytaj także
- Jak zachęcić dzieci do zabawy "bez prądu"?
- Aparat na zęby. Kiedy powinniśmy udać się na pierwszą wizytę do ortodonty?
- Przełom w stomatologii? Wynalazek krakowskich naukowców usprawni regenerację kości po usunięciu zębów
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Piotr Łodej
Autor materiału reporterskiego: Jakub Witkowski
Data emisji: 9.12.2021
Godzina emisji: 17.10
pr