Kamizelka ratująca życie. Kiedy defibrylator trzeba mieć przy sobie
2021-11-27, 08:11 | aktualizacja 2021-11-28, 10:11
Defibrylatory (w skrócie AED) w przypadku zatrzymania akcji serca mogą uratować komuś życie. Dlatego są już dostępne w bardzo wielu miejscach publicznych: na dworcach, w kinach, w urzędach, w autobusach i tramwajach. Niezwykle proste w obsłudze, nawet przez osobę nieprzeszkoloną. Są jednak przypadki, kiedy defibrylator trzeba nosić na sobie.
Właśnie rozpoczęły się testy specjalnej kamizelki z wbudowanym tego typu urządzeniem. Pacjent nosi ją na sobie, a połączone z nią specjalne czujniki 24 godziny na dobę monitorują jego stan zdrowia – w sytuacji zagrożenia urządzenie automatycznie wykonuje życiodajny strzał w serce. Kamizelka staje się więc stałą częścią ubioru, wręcz drugą skórą, jednak dzięki niej chory może właściwie normalnie żyć i wychodzić z domu: do pracy, na spacer, na spotkanie ze znajomymi czy do kina.
Posłuchaj
Najważniejsza jest szybka reakcja
Powszechnie dostępne defibrylatory są, jak podkreślają specjaliści, "dziecinnie proste w obsłudze": są w nim tylko dwa przyciski – do włączenia i wywołania impulsu elektrycznego. Ponadto przez cały czas resuscytacji, czyli ratowania życia, prowadzi osobę, która podjęła działania i podaje instrukcje, co należy zrobić. Dzięki temu właściwie każdy może udzielić pomocy, a w przypadku zatrzymania akcji serca szybka reakcja jest najważniejsza.
– W tym wypadku pacjentka, młoda matka, u której po porodzie zdiagnozowano poważną wadę serca, nosi to urządzenie ze sobą – wyjaśnia Paweł Jesionowski, kierownik oddziału kardiologii w zielonogórskim Szpitalu Uniwersyteckim. – Niewydolność serca spowodowana była uszkodzeniem lewej komory, czyli tej komory serca, która pompuje krew na obwód, zapewnia prawidłowe krążenie w zakresie mózgu, nerek, jamy brzusznej, kończyn. I z badań wynika, że pacjenci, którzy mają tak duże upośledzenie czynności lewej komory, są zagrożeni nagłym zgonem. Jeżeli człowiek, który doznaje migotania komór, nie będzie miał udzielonej pomocy w ciągu trzech minut, to umiera... – wskazuje.
Pomost od ciężkiej choroby do zdrowia
Kamizelka ratunkowa z defibrylatorem to nowatorskie rozwiązanie, które można zastosować u pacjentów dobrze rokujących. – Zwykle, jeżeli człowiek ma obniżoną funkcję lewej komory serca w tak istotny sposób, wszczepiamy urządzenia na stałe. Czyli wszczepiamy urządzenie pod skórę, z elektrodą umieszczoną w sercu i prowadzoną przez żyłę – tłumaczy dr Jesionowski. – Natomiast jeżeli wiemy, że w przyszłości funkcja lewej komory może się poprawić, to wszczepianie urządzenia na stałe nie jest dobrym pomysłem, gdyż zawsze grozi powikłaniami. Taka kamizelka może być pomostem od ciężkiej choroby do, miejmy nadzieję, zdrowia.
Poznaj AED, a może kogoś uratujesz/YouTube BORKOŚ
***
Tytuł audycji: Zapraszamy na weekend
Prowadzi: Tomasz Miara
Autorka materiału reporterskiego: Karolina Kamińska
Data emisji: 27.11.2021
Godziny emisji: 8.23
pr