Nie tylko piosenki. "Mamy kota na punkcie... Osieckiej".

"Potrafiła zauważyć nasze lęki". W oczekiwaniu na spektakl "Mamy kota na punkcie Osieckiej"

Słuchając uważnie Jej podpowiedzi w materii polszczyzny, która była tak dla autorki istotna, zapraszamy na spotkanie z samotnością, szukaniem odpowiedzi na podstawowe pytania zadawane sobie z dawien dawna przez człowieka. Potrzebna była jednak Jej wrażliwość, aby odwracając od czasu do czasu "kota ogonem", przyjrzeć się wielu naszym problemom z zupełnie innej strony. Do tego z zaskakującą pointą.

Wszyscy znają, a przynajmniej mamy taką nadzieję, teksty piosenek Agnieszki Osieckiej. Nucimy jej po usłyszeniu pierwszych taktów melodii. Nas jednak interesują nie tylko piosenki… Tych w naszym spektaklu będzie zaledwie pięć. Reszta to ulotna materia wierszy i tekstów, których tajemnicę będziemy próbowali odsłonić przed Państwem.

W 1996 roku reżyser słuchowiska Roman Dziewoński obiecał Agnieszce Osieckiej zrealizowanie spektaklu opartego na Jej tekstach. Zaproponował tytuł "My mamy kota… na punkcie Osieckiej", który nawiązywał do tytułu jednej z Jej piosenek. Cztery pary miały w nim zmagać się, według Jej "smutno-wesołej życiowej filozofii" z codziennością i momentami uniesień. Podstawą było w tamtym, jak i w tym spektaklu SŁOWO oraz WIERSZE poetki. Piosenki pojawiać się miały i pojawią marginalnie, chociaż oprawy muzycznej nie zabraknie.

– Obiecałem to Agnieszce Osieckiej wiele lat temu. Chodzi o słowa, o wiersze, o fragmenty tekstów, które nam zostawiła. Te teksty czasami gdzieś nam umykają, tak jak umykają w piosence, bo niesie je melodia. W tym spektaklu chodzi o nutę samotności, z którą każdy z nas musi się zmierzyć i która jest dla mnie niezwykle ważna. Doznała tego także Agnieszka Osiecka w ramach swojej twórczości i swojego życia – wyjaśnił Roman Dziewoński.

Życia rysy – Agnieszka Osiecka. Wieczór wspomnień poetki [ZOBACZ WIDEO]

– Sama Agnieszka Osiecka zwykła mówić: "Jestem dziennikarką, dlatego wiele moich piosenek to po prostu rymowane reportaże". Agnieszka była poetką, która w tekście ulotnym, poetyckim potrafiła nam opowiedzieć o wspaniałym nastroju, o miłości, o nieszczęściu w miłości. Potrafiła także, jako znakomity obserwator, zauważyć nasze lęki i niepokoje. To zawsze mnie fascynowało w jej twórczości – tłumaczył reżyser.

Samotność, pojawiająca się czasami nawet bezwiednie w tekstach Agnieszki Osieckiej, była główną inspiracją zestawienia wybranych tekstów. Finał spektaklu, który ostatecznie nosi tytuł "Mamy kota na punkcie... Osieckiej" będzie, mam taką nadzieję, dla wielu z Szanownych Państwa zaskoczeniem. Jest wspomnieniem oraz pożegnaniem z poetką przez innego, wybitnego autora. Będzie to jedyny tekst w tym spektaklu, którego autorką nie jest Agnieszka Osiecka.

To, co najpiękniejsze. Piosenki Agnieszki Osieckiej w nowych aranżacjach [ZOBACZ WIDEO]

Do udziału w tym spotkaniu ze SŁOWEM poetki zaproszono znakomitych aktorów: Ewę Błaszczyk, Kamilę Klimczak, Artura Żmijewskiego, Piotra Fronczewskiego oraz niezrównaną Barbarę Krafftównę. Opiekę nad nutami spektaklu objął Bogdan Hołownia. Praca z Nimi była przyjemnością i wciąż, dla każdego z nas, nauką. W tym przypadku stała się przede wszystkim odkrywaniem znaczeń, ukrytych przez autorkę w powiązanych ze sobą słowach.

Jak wyszliśmy z tej wyprawy w świat skojarzeń Agnieszki Osieckiej, pozostawiamy ocenie Szanownych Państwa.

***

Spektakl "Mamy kota na punkcie... Osieckiej" w reżyserii Romana Dziewońskiego odbędzie się w najbliższą niedzielę (14 listopada) o godz. 20.05  w ramach audycji "Scena Teatralna Trójki". Transmisja na antenie Trójki, Facebooku, stronie internetowej oraz kanale YouTube Polskiego Radia

(tekst – Roman Dziewoński)

 "