Warszawski Klan jako pierwszy wystąpił w obronie poziomek

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Warszawski Klan jako pierwszy wystąpił w obronie poziomek
Foto: Fot. Wikimedia Commons/Henryk Kotowski/lic.CC

W latach 70. śpiewali o spychaczach dwusuwowych, tworzyli muzykę baletową i jako pierwsi w Polsce zastosowali na scenie dym z odkurzacza.

Posłuchaj

Zapomniany Klan rocka progresywnego
+
Dodaj do playlisty
+

W czasach gdy Czerwone Gitary śpiewały o ładnych oczach dziewczyn, a Trubadurzy namawiali płeć piękną do uśmiechu, muzycy warszawskiego Klanu wyszli z zupełnie nowym surrealistycznym przekazem. Założona w 1969 roku grupa w składzie Marek Ałaszewski (gitara i śpiew), Roman Pawelski (gitara basowa), Andrzej Poniatowski (instrumenty perkusyjne) i Maciej Głuszkiewicz (instrumenty klawiszowe), zerwała z prostotą i nawinością big beatowych kapel, zwiastując nadejście nowej epoki w polskiej muzyce.

Byliśmy w kontrze i poszliśmy na całość

- Zaczynaliśmy bez żadnych mistrzów, postanowiliśmy realizować własne pomysły. Chcieliśmy, by odbijały się od tej szarej rzeczywistości – opowiadał w Trójkowym Wehikule Czasu lider zespołu Marek Ałaszewski.

Wokalista Klanu przyznał, że zespół miał zasadę, by nie śpiewać o miłości. – Teksty były wtedy nudne, a miłość to był ograny kanon. My chcieliśmy działać w kontrze do tego zjawiska, dlatego śpiewaliśmy o spychaczach dwusuwowych, brzytwie i automatach – wyjaśnił.

W latach 60. i 70. muzycy musieli sami zatroszczyć się o instrumenty, oświetlenie i ewentualne efekty specjalne w czasie koncertów. Niektóre rozwiązania były bardzo twórcze. - My jako pierwsi zastosowaliśmy dym z suchego lodu, wydobywający się z odwrotnie nastawionego odkurzacza – wyznał Ałaszewski.

Po pierwszym roku działalności zdobyli płytę amerykańskiej grupy awangardowej Vanilla Fudge, którą się zafascynowali. – Potrzebne nam było takie jakby przyzwolenie na inność, po którym mogliśmy pójść na całość – wyjaśnił muzyk.

Efektem tego była druga płyta zespołu - "Mrowisko". Spektakl baletowy o tym samym tytule, z librettem Marka Skolarskiego, muzyką Marka Ałaszewskiego, scenografią Marka Lewandowskiego i choreografią Marquity Compe miał swoją premierę na festiwalu opolskim w 1970 r. Wersję płytową zarejestrowano w '71.


O krok od kariery zagranicznej

Widowisko miało mieć nawet swoją odsłonę zagraniczną. – Byliśmy tak blisko tego, że nikt by nie uwierzył, że taka sytuacja się nie wydarzyła – opowiadał Ałaszewski.

W dniu wyjazdu, gdy cały zespół tancerzy i muzyków zebrał się przy autobusie z paszportami w rękach, odwołano zgodę na przekroczenie granic. – W tamtych czasach wystarczyło grać muzykę rock'n roll'ową, żeby mieć problemy – wspominał ze śmiechem lider Klanu.

W różne strony

Porażka związana z wyjazdem do Dusseldorfu i Mediolanu spowodowała, że każdy z członków zespołu zaczął na własną rękę szukać czegoś nowego. – Niedługo potem wszystko się rozpadło, część zespołu wyjechał do pracy na statkach, a ja wróciłem do malarstwa – podsumował Ałaszewski.

Zapraszamy do wysłuchania jednej z piosenek z pierwszej płyty zespołu Klan:

 

 

Po kilku próbach reaktywacji zespołu, udało się to w 2008 roku. Muzycy nagrali nowy album zatytułowany "Laufer", pierwsze koncerty promujące tę płytę odbyły się w lipcu 2010 roku.

 

Z Archiwum Polskiego Radia

W audycji tradycyjnie zabrzmiały fragmenty archiwalnych materiałów radiowych:

- Fragmenty audycji "Kronika zespołu Klan" Tadeusza Romera z 20 września 1970 roku.

- Fragment audycji z 19 marca 1972 roku o wyborach do Sejmu.

 

Aby wysłuchać wspomnień Marka Ałaszewskiego, lidera Klanu wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj", w ramce po prawej stronie.

 

Audycji "Trójkowy wehikuł czasu" można słuchać w każdy piątek tuż po godz. 12.00. Zapraszamy.

Polecane