Ten, który rozmawia z łosiami [POSŁUCHAJ]
2021-09-21, 19:09 | aktualizacja 2021-09-21, 20:09
We wrześniu nad Biebrzą odbywa się bukowisko, czyli gody łosi. Żeby zobaczyć te zwierzęta, trzeba wstać o świcie, wiedzieć, gdzie pójść i jak się zachowywać, aby ich nie spłoszyć.
Potrzebną wiedzę ma Piotr – zafascynowany łosiami od dziecka, dziś pracownik Biebrzańskiego Parku Narodowego. Piotr potrafi także z łosiami rozmawiać. Jak to robi?
Posłuchaj
Na tropie zwierząt
– To okolica tuż obok granicy parku narodowego. Kiedyś, gdy polowano na łosie, niełatwo było je spotkać. Teraz trzymają się na obrzeżach środowiska leśnego. Jest im tam dobrze. Jesteśmy w miejscu, w którym znajduje się bukowisko, czyli teren godowy. By mogło powstać, potrzebny jest torf i trochę błota. To warunki, które wzmacniają zapach samca. Gdy jeszcze jest w pobliżu olszynka, w której jest trudniej, to teren jest wręcz idealny – mówił Piotr.
– Widać, że to ścieżka uczęszczana przez zwierzęta. Na pewno szły tędy dzik, łoś i jeleń. Tutaj widać stary ślad łosia. Bardzo szeroko rozstawia nogi. Dzięki temu łatwo się mu utrzymać, mimo takiej wagi, na grząskim gruncie. Przejście przez teren, w którym człowiek by utknął, nie stanowi dla niego większego problemu. Tak samo świetnie radzi sobie z krzakami. Jest wysoki, ale dość wąski, dlatego doskonale się przedziera przez różne zarośla – wyjaśniał.
Łosie
– Łoś i jeleń bardzo się od siebie różnią. Jeleń trzyma harem składający się z kilku, kilkunastu łani. Czasem jest ich nawet kilkadziesiąt. Trzyma je w jednym miejscu i ich pilnuje. Nie dopuszcza innych samców. To on organizuje całe miejsce ich bytowania. Łoś jest znacznie spokojniejszy. W dalekiej podróży przemierza bagna w poszukiwaniu klępy. Nie zawsze ten, który ma najwięcej na głowie, będzie samcem, którego klępa przyjmie. Jego poroże wcale nie jest odpowiednikiem witalności oraz zdolności przeżycia. Samica o tym wie i wybiera najlepszego dla siebie. Gdy łoś zostanie przyjęty, zostaje z samicą i odgania od niej inne osobniki – tłumaczył bohater reportażu.
– To krótki, ale bardzo czuły związek. Łoś wygrzebuje dół i oddaje w niego swój zapach. Klępa się kładzie, przesyca się tą wonią i nie odstępuje swojego partnera. Potem nie jest już tak, że to on za nią chodzi, tylko ona trzyma się jego zapachu. Często obserwuję, że łoś leży w dole, a samica podchodzi, powącha go, poskubie mu coś za uchem, pożeruje i potem znowu do niego wraca – dodał.
Dziecięce marzenia. Rozmowa z łosiem
– Gdy zajmowałem się fotografią dzikich zwierząt, nauczyłem się, by nie fotografować łosi. Z tego względu, że bukowisko jest w krzakach. Osłuchałem się z dźwiękami, jakie wydają łosie, i nauczyłem się je wabić. Od tego czasu nie mam problemu. Nie muszę wchodzić z nimi w krzaki – mówił.
– Byłem maniakiem poroża. Gdy miałem dziesięć lat, czytałem książki o tropieniu zwierząt. Byłem ciekawy, jak i gdzie zwierzęta gubią poroża. Biegałem potem po lesie, by je znaleźć. W jakimś starym programie dla dzieci i młodzieży oglądałem wycieczkę z leśniczym. Pokazywał on, jak wygląda poroże łosia. Gdy zobaczyłem, jakie to wielkie i piękne, stało się moim marzeniem, by kiedyś też takie znaleźć – wspominał Piotr.
– Wiele łosi zostało wybitych podczas polowań. Mocno odcisnęło się to na osobnikach i przekazywanych im genach. Potrzeba było czasu, by to odbudować. Dopiero po dziesięciu latach pracy w parku zauważam piękne i dorodne łopatacze – podsumował.
Posłuchaj reportaży emitowanych w Trójce >>>
***
Tytuł audycji: Reportaż w Trójce
Tytuł reportażu: "Gadający z łosiami"
Autor reportażu: Ewelina Karpacz-Oboładze
Data emisji: 21.09.2021
Godzina emisji: 18.37
zch