Poszukiwania napoleońskich śladów

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Poszukiwania napoleońskich śladów
Przy pomocy wykrywacza metalu można odnaleźć cenne i zabytkowe przedmiotyFoto: Angyalosi Beata/Shutterstock

Kilkudziesięciu poszukiwaczy zjechało do Legnicy, by przez cztery dni na obrzeżach miasta poszukiwać śladów po stacjonujących tu w 1813 roku napoleońskich żołnierzach z III Korpusu marszałka Neya. I już pierwszego dnia znaleźli dowody, wiele dowodów na prawdziwość kronikarskich doniesień. A poszukiwaczom z pomocą przyszła Trójkowa reporterka, nie z wykrywaczem jednak w ręku, lecz mikrofonem.


wenecja Pixabay 1200.jpg
Wenecja. Perła Europy została założona 1600 lat temu

Wszystko zaczęło się od tego, że poszukiwacze z lokalnego Stowarzyszenia Floren Legnicki dotarli do historycznych zapisków, według których między 10 czerwca a 15 sierpnia 1813 roku na obrzeżach Legnicy miała stacjonować 10. dywizja III Korpusu marszałka Neya. Postanowili to sprawdzić i za zgodą konserwatora zabytków zorganizowali czterodniowe poszukiwania. Zjechali się poszukiwacze z całej Polski, a nawet profesjonalni detektoryści z Litwy.


Posłuchaj

4:09
Poszukiwacze napoleońskich skarbów pod Legnicą (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

– Jest wyznaczony pas i w tym pasie się idzie: każdy wie, gdzie chodzić, każdy wie, czego szukać. To są ludzie nieprzypadkowi, którzy szukają i bardzo dużo wiedzą na temat historii – tłumaczy organizator. Każdy wykopany artefakt trafia do archeologów, a miejsce każdego znaleziska zostaje dokładnie oznaczone: – Zaznaczamy miejsce znalezienia w GPS-ie i na koniec archeologom wszystko wyskakuje na mapie. Dzięki temu mają ogląd, jak to mogło wyglądać – poszukiwacze opisują metodologię działania.

Jak się okazało, śladów po obozowisku pozostało bardzo dużo: monety, guziki od munduru, ozdoby, a nawet część wyposażenia wojskowego. – Znaleźliśmy miarkę do prochu. Żołnierz odsypywał miarkę prochu do papierowej tutki, robił z niej coś w kształcie cukierka i miał gotowy ładunek, który chował do ładownicy – tłumaczy Olaf Popkiewicz, jeden z najbardziej znanych w Polsce poszukiwaczy. – To mu ułatwiało ładowanie na polu walki. Bo gdyby miał to w czasie bitwy za każdym razem z tego rożka odsypywać, to ile by to trwało? A żołnierze strzelali na tempo: ładuj, a parę sekund później – ognia! – wyjaśnia.

Organizatorzy zapowiedzieli, że planują kolejne takie poszukiwania: otrzymali już zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.


***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Witold Lazar
Autorka materiału reporterskiego: Karolina Bieniek (Radio Wrocław)
Data emisji: 13.09.2021
Godzina emisji: 16.50

pr

Polecane