Nowy wariant koronawirusa. Delta wywołuje inne objawy (Zapraszamy do Trójki)
Nowy wariant koronawirusa. Co wiemy o SARS-CoV-2 Delta?
2021-06-29, 16:06 | aktualizacja 2021-06-30, 21:06
Naukowcy ostrzegają: Mamy do czynienia z nowym wariantem koronawirusa. Jak dodają, Delta wkrótce może okazać się odmianą dominującą, odpowiedzialną za największą liczbę zachorowań. Szczep wywołuje inne, nowe objawy. Należą do nich m.in. problemy ze słuchem. Czy jest się czego obawiać? O tym profesor Anna Boroń-Kaczmarska, specjalista ds. chorób zakaźnych i zdrowia publicznego.
– Objawy kliniczne zarażenia wariantem genetycznym o nazwie Delta są bardzo podobne do tych, które już znamy. Koncentrują się głównie wokół dolegliwości ze strony układu oddechowego. W okresie wczesnoklinicznym, w etapie wylęgania się wirusa, do objawów, które miałyby sugerować, że chodzi o zarażenie akurat tym wariantem, dochodzą zaburzenia ze strony układu nerwowego, głównie pogorszenie węchu lub jego utrata. Niektórzy piszą również o utracie lub znacznym pogorszeniu słuchu – mówiła profesor. – W ogólnym podsumowaniu, sięgając do opracowań zbilansowanych przez Centrum Ochrony Zdrowia i Kontroli Zakażeń, można stwierdzić, że wariant genetyczny Delta jest tym, który budzi niepokój głównie ze względu na szybkie rozprzestrzenianie się. To kwestia potwierdzona życiem, nie tylko badaniami laboratoryjnymi – dodała.
– Można powiedzieć, że przejście obok osoby zakażonej wariantem Delta stwarza ryzyko. Wirus w tej odmianie ma bowiem jeszcze bardziej rozczłonkowany kolec, którym przyczepia się do wszystkich komórek docelowych, co stanowi miejsce zagnieżdżenia. Jego zakaźność jest bardzo duża. Nie ma jednak potwierdzenia, że przebieg kliniczny choroby różni się od tego wywołanego przez wariant klasyczny wirusa – podkreśliła gość "Zapraszamy do Trójki".
Posłuchaj
9:19
Dodaj do playlisty
Delta a odporność
– Z wariantem Delta wiąże się jeszcze jeden niepokój, związany z prawdopodobnym, dużo niższym poziomem odporności organizmu, nawet po przyjęciu dwóch dawek szczepionki. Zgodnie z informacjami, które otrzymałam i przestudiowałam, istnieje ryzyko, że odporność generowana przez szczepionki dopuszczone do obrotu jest niewystarczająca do ochrony przed nowym wariantem. Być może skład szczepionek będzie musiał zostać poddany modyfikacji. Stąd bierze się również dyskusja na temat konieczności podawania trzeciej dawki – zaznaczyła.
– Zajmuję się medycyną opartą na faktach. Wiadomo, że nie powinniśmy zmieniać szczepionki w trakcie cyklu. Obecnie około dwustu firm poszukuje kolejnego, jeszcze bardziej skutecznego wariantu. Trudno powiedzieć, czy któryś z nich kiedykolwiek wejdzie do użytku. Trwają prace nad szczepionką, która miałaby być podawana donosowo. Prawdopodobnie może się ona okazać najbardziej efektywna w kontekście aktywowania układu odpornościowego i wspomagania pamięci immunologicznej. Dziś jednak nie mówi się o modyfikacji dostępnych szczepionek, a jedynie o ewentualnej konieczności podawania trzeciej dawki – wyjaśniła specjalista.
Sytuacja na świecie
– Liczba zakażeń koronawirusem znacznie zmniejszyła się, jeśli chodzi o Europę czy Stany Zjednoczone. Nadal jednak nie jest dobrze. Wystarczy tylko spojrzeć na to, co dzieje się w Australii. Niebezpieczeństwo zarażenia wariantem Delta jest bardzo realne. Na ten moment nie wiadomo, czy będziemy musli się doszczepiać. Należy jednak założyć, że rozwój sytuacji epidemiologicznej może spowodować, że szczepienia trzeba będzie powtarzać. Co jaki czas i czy wystarczy wtedy jedynie jedna dawka przypominająca – okaże się po rozpatrzeniu wyników osób, które już wzięły udział w badaniu. Poziom naszej odporności zależny jest od ilości przeciwciał. Powinniśmy korzystać z testów, które pozwalają określić ilość przeciwciał neutralizujących, czyli takich, które pozwalają ochronić nas przed zakażeniem – podsumowała profesor Anna Boroń-Kaczmarska.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Witold Lazar
Data emisji: 29.06.2021
Godzina emisji: 16.14
zch