Lech Janerka z albumem "Fiu fiu…" na scenie Trójki [POSŁUCHAJ]
2021-05-02, 20:05 | aktualizacja 2021-06-21, 16:06
W lutym 2002 roku Lech Janerka wydał swoją ósmą studyjną płytę "Fiu fiu…". Niedługo później zaprezentował nowy materiał podczas koncertu w Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej. Niemal dwadzieścia lat później Trójka przypominała ten wyjątkowy występ.
Posłuchaj
Lech Janerka dał się poznać jeszcze na początku lat osiemdziesiątych, jako lider zespołu Klaus Mitffoch i autor jego wielu przebojów, z "Jezu jak się cieszę" na czele. W 1986 roku rozpoczął karierę solową, wydając doskonały album "Historia podwodna". Potem – do 1997 roku – ukazało się jeszcze sześć kolejnych płyt. Wrócił po dłuższej przerwie, w 2001 roku, z nowym kontraktem nagraniowym i premierowym albumem "Fiu fiu…" (2002). Na albumie znalazło się 10 utworów autorstwa Janerki, do których powstał ok. 40-minutowy film zrealizowany przez Rafała Paradowskiego. Do każdego nagrania z albumu nakręcono specjalny filmik, którym autor starał się zobrazować zawartość muzyczną i tekstową.

W warstwie tekstowej na "Fiu fiu…" Janerka poruszał istotne dla człowieka tematy, nie pomijając również rozważań na temat Boga, a – jak sam przyznał – inspiracją dla niego była twórczość m.in. Czesława Miłosza i Stanisława Lema. Muzycznie Janerka był na tym albumie nadal sobą, tworząc alternatywną muzykę rockową, która wymyka się wszelkim klasyfikacjom i próbom zaszufladkowania. Cały materiał realizowany był przez dwa lata w domu muzyka, przy współpracy producenta Bartosza Dziedzica. Śpiewającego Janerkę – grającego także na basie i gitarze akustycznej – wspomogli m.in. żona Bożena (wiolonczela), gitarzysta jazzowy Wojciech Seweryn ("wypożyczony" od Fiolki Najdenowicz; autor muzyki do dwóch nagrań) i perkusista Ryszard Guz.
Wieje/Lech Janerka – temat
Sam Janerka tak mówił o "Fiu fiu…": – Płyta zawiera 10 kompozycji, z których większość jest oparta na solidnie pilnującej porządku sekcji rytmicznej, wspieranej przez szukającą dziury w całym gitarę i pełzającą wiolonczelę. Gdzieniegdzie pojawiają się uzupełnienia instrumentów elektronicznych, ale to tylko powidok. Ostatnia, zamykająca materiał "Pieśń mijających się wielorybów", wyzbyta sekcji, bazuje na podejrzanej frazce dzwonka, hi-hat’u i szumów, na którą nałożona jest melodyjka grana na… polietylenowej trąbce. W sumie nic nowego, ale trochę inaczej niż na poprzednich płytach. W warstwie tekstowej płyta skierowana jest do starych chłopów i kobiet po trzydziestce lub innych, którzy pozują na dorosłych…
Piesn Mijajacych Sie Wielorybow/Lech Janerka – temat
Podczas muzycznego wieczoru w Trójce artysta zagrał wraz z zespołem nie tylko takie premierowe utwory, jak: "Wieje", "Wirnik", "Leon", "Zero zer" i "W naturze mamy ciągły ruch", ale również przeboje Klausa Mitffocha oraz najbardziej znane kompozycje z dotychczasowej kariery solowej: "Ewolucja Rewolucja i Ja", "Śmielej", "Muł pancerny" czy "Strzeż się tych miejsc".
(mat. prasowe/kr)