Polewanka albo śmiergust, czyli lany poniedziałek na Podhalu
2021-04-05, 14:04 | aktualizacja 2021-04-08, 15:04
– Z tej okazji szły w ruch wiadra, garnki, co mieli większego pod ręką, by te dziewczęta oblać – opowiada Hanna Malacina-Karpiel. Bycie oblaną wodą świadczyło o powodzeniu, więc przemoczone panny nie miały w zwyczaju narzekać. Przy ładnej pogodzie dziewczęta mogły nawet zostać wrzucone do strumienia.
W śmigus-dyngus chłopcy oblewali dziewczęta wszędzie, nawet w drodze do kościoła. Jedna ze starszych góralek przyznała, że ona wciąż w lany poniedziałek polewa najbliższych, w tym zięcia i wnuka, choć raczej symbolicznie. – Kiedyś to się lało wiadrami, czym łatwiej – opowiada.
Posłuchaj
Po II wojnie światowej pojawiła się moda na polewanie… perfumami zamiast wodą. Zwyczaj ten praktykowali nie tylko młodzi. – Nawet dziadek babkę, tak też się zdarzało – przyznaje Hanna Malacina-Karpiel.
Śmigus-dyngus występował w historii także jako dwa odrębne zwyczaje. Śmigus to smaganie łodygami roślin, dyngus był związany z oblewaniem wodą. Pierwsze wzmianki dotyczące świątecznego oblewania wodą w Polsce pochodzą z XIV wieku.
Lubię Małopolskę/Wielkanocne zwyczaje w Małopolsce
Śmigus-dyngus jest tradycją podtrzymywaną głównie w środkowej Europie. Poza Polską jest znany także na Ukrainie, Słowacji, w Czechach i lokalnie na Węgrzech.
***
Tytuł audycji: Trójkowy dyngus kulturalny
Prowadzi: Piotr Łodej
Autor materiału reporterskiego: Przemysław Bolechowski
Data emisji: 05.04.2021
Godzina emisji: 10.52
gs/kr