O królu, co Turków zwyciężył
2010-10-25, 15:10 | aktualizacja 2010-10-25, 15:10
Turcy nazywali go „Lwem Lechistanu” i z trwogą wymawiali jego imię. Z kolei od papieża dostał przydomek zbawcy chrześcijańskiej Europy, ponieważ pod Wiedniem raz na zawsze zniszczył potęgę islamu.
Posłuchaj
Tym razem dzieci w studiu przeniosły do wieku XVII, w czasy, kiedy królem Polski był Jan III Sobieski. Władca, który rządził Polską od 1674 aż do 1696 roku.
Późniejszy pogromca Turków pod Wiedniem urodził się na zamku w Olesku w niezwykłych okolicznościach. Akurat, kiedy przychodził na świat, na zamek napadł czambuł tatarski, a piorun uderzył w wierzę. W dodatku pod małym Sobieskim pękł blat stołu. Już początek jego życia zwiastował niezwykłą osobowość.
Dr Tomasz Szajewski oraz dr Piotr Lasek opowiadali dzieciom o życiu w XVII wieku - królu, królowej Marysieńce i o husarzach. Dzięki nim mogliśmy się dowiedzieć między innymi, jak kiedyś trenowano konie husarskie oraz w jaki sposób królowie w ciężkich zbrojach wsiadali na swoje rumaki. Okazuje się, że nie było to proste, naszemu monarsze pomagało w tym kilka osób. Królowie angielscy z kolei mieli do tego celu specjalny dźwig, a władcy Wschodni wchodzili na konia po karkach swoich niewolników.
Jak się okazało, w tamtych czasach inaczej patrzono też na higienę. Wodę uważano za szkodliwą, ponieważ sądzono, że przenosi ona zarazki. Myto się rzadko, a zębów prawdopodobnie nie myto wcale. W pałacu Wilanowskim nie ma nawet łazienek i toalet!
Okazało się też, nasz król był za to wielkim łakomczuchem, lubił słodkości i desery. Jako jeden z pierwszych w Europie docenił też zalety kawy, której duże zapasy zdobyto pod Wiedniem. Pasjonował się też ogrodnictwem, lubił sadzić drzewa, zajmować się kwiatami i cytrynami. – Niektórzy nawet na to narzekali, że tak wielki władca, wojownik, który ocalił Europę przed inwazją islamu zajmuje się, na co dzień ogrodnictwem – mówił dr Lasek.
(miro)