Raczej teatr niż szczere intencje
2010-10-23, 12:10 | aktualizacja 2010-10-23, 12:10
- Mam wrażenie, że w działaniach i słowach rządzących jest duża doza teatru - powiedział w "Śniadaniu w Trójce" Zbigniew Ziobro (PiS).
Posłuchaj
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości skomentował w ten sposób dzisiejszą wizytę prezydenta, premiera i marszałka Sejmu w łódzkim biurze PiS, gdzie złożyli kwiaty. Podobnie ocenił oświadczenie, które prezydent wygłosił na antenie TVN 24, a w którym przeprasza za słowa niektórych polityków oraz swoje. – Była szansa, by prezydent wykonał taki gest, który zostałby odczytany jako szczery, a nie tylko teatralny i polityczny – powiedział Zbigniew Ziobro. Tymczasem, zdaniem Ziobry, wypowiedź Bronisława Komorowskiego nie zabrzmiała szczerze.
Zdaniem Henryka Wujca, doradcy prezydenta, ocena szczerości gestów i wypowiedzi jest kwestią bardzo subiektywną, gdyż nie znamy cudzych intencji. – Wydaje mi się jednak, że prezydent Komorowski bardzo wiele robi, by pozbawić Polskę agresji, a propozycja by być razem w czasie pogrzebu jest dobra - dodał.
Wizytę trzech głównych polityków w Łodzi za akt symboliczny uznał Jarosław Gowin z Platformy Obywatelskiej. Jednak o przełomie można by mówić dopiero wtedy, gdyby pojawił się tam także Jarosław Kaczyński i liderzy innych partii. – Równocześnie jest świadomość, że kontynuacja tego stylu sporu politycznego, jaki dzieli szczególnie PiS i PO, prowadzi w ślepą uliczkę. Polityk PO ma nadzieję, że pogrzeb Marka Rosiaka będzie takim momentem szczerego pojednania.
Jarosław Kalinowski poparł opinię, iż w polskiej polityce nie ma żadnego przełomu, o czym najlepiej ma świadczyć wzajemne obarczanie się winą przez dwie główne partie. - To, co się od pięciu lat dzieje, uniemożliwia Polsce podejmowanie wyzwań, które są przed nami najważniejsze – stwierdził uznając kłótnie polityczne za przeszkodę w normalnym funkcjonowaniu państwa.
Prezydenckie gesty pozytywnie ocenił euro poseł z SLD Janusz Zemke. Podkreślił jednak, że Bronisław Komorowski, jako głowa państwa, w słowach i gestach powinien być umiarkowany, bo tylko wtedy mają one swoją wagę. – Ja bym nie chciał, żeby prezydent codziennie przepraszał albo chodził w pokucie, wszystko powinno mieć rozsądne granice – powiedział.
Komentując „deklarację łódzką” Jarosław Gowin stwierdził, iż jej publiczne ogłoszenie, bez konsultacji z innymi partiami jest miernikiem intencji Prawa i Sprawiedliwości. Mimo to, gotów byłby rozmawiać nad kształtem i treścią dokumentu.
– Taka deklaracja nie może być szantażem, lecz przedmiotem dyskusji. Wspólna deklaracja mogłaby zmienić nastrój i w mediach, i w polityce – zgodził się Henryk Wujec. Janusz Zemke dodał, iż niedopuszczalnym jest, by jedna strona przedstawiła dokument i domagała się jego bezwarunkowej akceptacji. Postawa „albo to podpiszecie, albo my nie rozmawiamy” nie jest zaproszeniem do dyskusji.
Zebrani w Trójce politycy zgodzili się, że aby rozpocząć nowy etap dyskusji trzeba zaprzestać wypominania sobie wzajemnie słów i błędów sprzed lat.
W drugiej części programu dyskutowano o innych bieżących wydarzeniach, szczególnie o raporcie nt. katastrofy smoleńskiej oraz projektach ustaw o zapłodnieniu pozaustrojowym in vitro. Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
Audycji Beaty Michniewicz "Śniadanie w Trójce" można słuchac w każdą sobotę między o godz. 9.00.
(asz)