In vitro dzieli Polaków

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
In vitro dzieli Polaków
Foto: Glow Images/East News

Kościół ostro sprzeciwia się metodzie in vitro. Dla jednych to próba szantażowanie posłów, dla innych naturalne prawo do głoszenia swoich poglądów.

Posłuchaj

In vitro dzieli Polaków
+
Dodaj do playlisty
+

Sejm zajmie się wkrótce ustawą, która reguluje kwestie zapłodnienia pozaustrojowego. Sprzeciwiają się temu biskupi, którzy metodę in vitro nazwali młodszą siostrą eugeniki i stwierdzili, że powoduje ona śmierć wielu istnień ludzkich. Niektórzy politycy mówią o próbie szantażu i niedopuszczalnego nacisku ze strony Kościoła na parlament.  

Małgorzata Kidawa–Błońska, posłanka PO, współautorka jednego z projektów ustawy regulującej stosowanie metody in vitro, stanowisko Kościoła nie traktuje jak szantaż, ale jako próbę pokazania niebezpiecznej granicy w nauce. Dziwi się jednak, że biskupi zabierają głos w tej sprawie w przeddzień rozpoczęcia prac w parlamencie nad ustawą. Przypomniała, że do Sejmu zgłoszono sześć różnych projektów ustaw i pojawiła się szansa, aby o nich porozmawiać. Dodała, że każda próba regulacji tej kwestii spotyka się z wielkimi zastrzeżeniami ze strony Kościoła.

Jej zdaniem najgorszym rozwiązaniem będzie odsunięcie dyskusji na ten temat, ponieważ jesteśmy jedynym krajem, w którym nie ma uregulowań prawnych w tej kwestii. - Będziemy jedynym krajem, w którym nie ma ograniczeń eksperymentów naukowych. To jest bardzo niedobre i bardzo niebezpieczne. Po to były prace nad tą ustawą, aby temu zapobiec – mówi posłanka.

Zdaniem Marka Balickiego, posła SLD, autora jednej z ustaw regulujących sprawę in vitro, demokratyczne państwo powinno być państwem świeckim. - Ustawy powinny być stanowione dla wszystkich obywateli, a nie tylko dla tych, którzy są katolikami czy wyznawcami innych religii. Państwo przy tworzeniu prawa nie może się kierować motywami religijnymi – mówił. Dodał, że nie można zakazywać transfuzji krwi tylko dlatego, że jedna z religii zabrania tego swoim wyznawcom. Jego zdaniem państwo nie może rozstrzygać sporów światopoglądowych.

Ks. dr Piotr Kieniewicz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego stwierdził, że ci, którzy zagłosują za metodą in vitro sami postawią się poza Kościołem. Dodał, że Polska jest krajem demokratycznym i każdy ma prawo do tego, żeby jego poglądy zostały odzwierciedlone w parlamencie. - Jeśli zasiada tam grupa posłów, którzy identyfikują się z kościołem, to biskupi mają prawo do nich zaapelować, aby zachowywali się jak katolicy – powiedział. Jego zdaniem nie jest to nieuprawniony wpływ na państwo.

Bolesław Piecha, poseł PiS, autor jednego z projektów ustawy o in vitro mówi, że trzeba się kierować głosem sumienia i mieć odwagę głosić wartości, które się wyznaje. Jego zdaniem jeśli ktoś jest członkiem Kościoła Katolickiego, uznaje jego naukę i podstawy wiary, to nie powinno być żadnego dysonansu między tym co robi, a stanowiskiem Kościóła w tej sprawie.

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku, tuż po godz. 12.00.

 (miro)

Polecane