"Król roweru". Ryszard Szurkowski we wspomnieniach. Reportaż

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Król roweru". Ryszard Szurkowski we wspomnieniach. Reportaż
Ryszard SzurkowskiFoto: TVP / PAP / Ireneusz Sobieszczuk

Pożegnanie Ryszarda Szurkowskiego rozpoczęło się w piątek 5 lutego w Warszawie. W Świątyni Opatrzności o godz. 13.30 została odprawiona msza św. Pogrzeb mistrza kolarstwa odbył się 13 lutego w Wierzchowicach koło Świebodowa. Ryszard Szurkowski zmarł 1 lutego w wieku 75 lat. 


Posłuchaj

12:20
Pożegnanie "Króla roweru" (Reportaż/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Ryszard Szurkowski był uważany za najlepszego amatorskiego kolarza na świecie. W 1973 roku został mistrzem świata, dwukrotnie wywalczył olimpijskie srebro w jeździe drużynowej na czas. Jednak bodaj najwięcej radości dostarczył Polakom czterema zwycięstwami w Wyścigu Pokoju.

Wiele ciepłych wspomnień o mistrzu zachowali w pamięci jego przyjaciele i ludzie, którzy mieli okazję z nim pracować.

– W tamtych szarych czasach 9 maja, kiedy się zaczynał ten wyścig, to było coś niezwykłego. W zasadzie przez dwa tygodnie cała Polska interesowała się wyłącznie Wyścigiem Pokoju – wspomina dziennikarz sportowy Tomasz Tomaszewski. 

Przed Szurkowskim tylko jeden Polak, Stanisław Królak, triumfował w tej imprezie, organizowanej przez "bratnie kraje" bloku komunistycznego. Zwycięstwo w wyścigu miało wymiar nie tylko sportowy, dlatego Ryszard Szurkowski stał się idolem milionów rodaków. 

– Żyliśmy jego karierą i wygrywaniem. Nam, Polakom, brakowało takich osób, które wygrywały w naszym imieniu z Niemcami, z Rosjanami – mówi aktor Karol Strasburger, przyjaciel Szurkowskiego.

Ryszard Szurkowski – Wyścig przez życie. Dokument o wielkim mistrzu/YouTube TVP Sport

Kibice kochali kolarza za jego osiągnięcia, ciężką pracę, nieustępliwość w dążeniu do celu, ale też pogodę ducha, z której był znany.

– To, co imponowało w nim, to nie tylko same wyniki, ale też ten uśmiech na twarzy, klasa, z jaką osiągał te wspaniałe sukcesy – uważa aktor Tomasz Stockinger.

Szurkowskiemu nie brakowało też poczucia humoru. Pewnego razu do kolarza, popijającego herbatę po wyczerpującym, dwustukilometrowym etapie, podbiegł z mikrofonem znany komentator Bohdan Tomaszewski i zagaił: "Panie Ryszardzie, po takim etapie pan musi być bardzo zmęczony". Na co Szurkowski odpowiedział: "Panie Bohdanie, ja to nie, ale widzę, że pan jest bardzo zdyszany".

Po zakończeniu czynnej kariery kolarskiej Szurkowski został trenerem. Jednym z jego podopiecznych był Zenon Jaskuła, późniejszy zdobywca trzeciego miejsca w prestiżowym wyścigu Tour de France.

– Był wymagający, ale taki musi być trener. Jeździł z nami na rowerze, gdy byliśmy w kadrze i czasami był nawet sprawniejszy od nas. My musieliśmy robić wszystko, żeby mu dorównać – wspomina Jaskuła.

Ryszard Szurkowski miał szansę zrobić wielką karierę w zawodowym kolarstwie – dostawał nawet takie propozycje z Zachodu. Na jego przejście na zawodowstwo nie pozwoliły jednak ówczesne władze PRL-u.

10 czerwca 2018 roku, podczas wyścigu weteranów w Kolonii, Szurkowski miał groźny wypadek, w którym doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego i czterokończynowego porażenia. Miał też poważnie uszkodzoną głowę. Przeszedł wiele operacji, do końca walczył o powrót do zdrowia i wierzył, że jeszcze kiedyś uda mu się wsiąść na rower. Niestety, 1 lutego przyszła wiadomość o jego śmierci.

***

Tytuł reportażu: "Król roweru"
Autor reportażu: Jakub Tarka
Data emisji: 04.02.2021
Godzina emisji: 14.15

kc

Polecane