"Boom na pamięć" – reportaż Jakuba Tarki
2021-01-21, 14:01 | aktualizacja 2021-02-01, 15:02
Godziny spędzone w archiwach i tysiące złotych wydanych na pamiątki historyczne. W Polsce rośnie zainteresowanie śladami przodków. Coraz więcej osób chętnie poszukuje dokumentów, czy przekazów, które świadczyłyby o udziale ich krewnych w wydarzeniach historycznych – reportaż "Boom na pamięć" Jakuba Tarki.
Powstanie styczniowe to około 1200 bitew i potyczek. Przede wszystkim w Królestwie Polskim, na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Przez szeregi powstańcze przeszło ponad 150 tys. osób. To była manifestacja woli Narodu Polskiego, który chciał uzyskać własne państwo. – Jest zdecydowany boom na zainteresowanie powstaniem styczniowym. Widać to po m.in. po cenach tzw. walorów powstańczych na aukcjach internetowych. W ciągu ostatnich lat niebotycznie poszybowały w górę. Rzeczy z okresu powstania styczniowego osiągają zawrotne ceny. Porównując kwotę, jaką trzeba zapłacić za zdjęcie powstańca, a za zdjęcie zwykłego człowieka z tego okresu, zaobserwować można wielokrotne przebicie – mówi bohater reportażu, Marcin Niewalda, redaktor naczelny portalu Genealogia Polaków.

Jakie pamiątki można znaleźć?
– Na aukcjach najczęściej pojawiają się zdjęcia, lub obrazki z charakterystycznym herbem. Czasami zdarzają się klamry, lub kule wyciągnięte przez poszukiwaczy. Nie mówiąc już o dokumentach czy szablach, Jeśli jest poświadczone, że brały one udział w powstaniu, to ceny bardzo rosną. Zdarzyło mi się jednak spotkać sytuację, w której ktoś oszukiwał w ten sposób. Kupił zdjęcie zwykłej osoby z datą 1867, zamazał ją i ołówkiem napisał o powstaniu. Chciał w ten sposób zarobić - kontynuuje Niewalda.

Posłuchaj
Najważniejsza pamięć:
"Herminio wielce mojemu sercu mila, Kwiatuszek któryś mi dała, za wstążkę do kapelusza wsadził..." – Andrzej Łukaszewski cytuje z pamięci list pradziadka powstańca. Pamiątka przez całe lata przechowywana była w domowych archiwum rodziny. Niestety dokument został skradziony.

– Mam nadzieję, że również przyczyniliśmy się do tego boomu. Zbudowaliśmy Katalog Powstania Styczniowego. Każdy może wpisać tam swoje nazwisko i sprawdzić, czy taka osoba była w powstaniu - mówi Niewalda. – Każdy choć raz wpisał swoje nazwisko do internetu. Jeśli odnalazł je w jakiś wydarzeniach historycznych, to nawet jeśli jest kompletnym ignorantem, po latach szturcha go to gdy usłyszy nazwę tej bitwy czy powstania - dodaje.
O pamięci, która żyje dzięki pamiątkom historycznym, poszukiwaniach i narodowym boomie – reportaż Jakuba Tarki "Boom na pamięć".
Posłuchaj także innych reportaży emitowanych w Trójce >>
***
zch