Reklama

reklama

Historia dla przyszłości

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Historia dla przyszłości
Foto: Glow Images/East News

"Kto kontroluje przeszłość, ten kontroluje przyszłość" napisał George Orwell w "Roku 1984". Bardzo dobrze ta myśl oddaje dzisiejszą sytuację polskiego kina historycznego.

Posłuchaj

Historia dla przyszłości
+
Dodaj do playlisty
+

Czy w Polsce jest w ogóle rynek na filmy historyczne i dokumentalne? Czy jest sens ich produkcji?

- Sens jest zawsze, gorzej z rynkiem - powiedziała Julita Świercz-Wieczyńska, współproducentka filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas". Bardzo często w filmach dokumentalnych twórcy starają się przywrócić pamięć o ludziach zapomnianych.

- Filmy historyczne się sprzedają, ale stacje telewizyjne nie chcą ich emitować w dobrym czasie antenowym - dodał Robert Kaczmarek, reżyser, producent i scenarzysta filmów historycznych.

Aby zrealizować film dokumentalny, najpierw trzeba zebrać materiały i potwierdzić ich prawdziwość. Zdarza się, że wszystkie fakty są znane, wystarczy je zebrać i uporządkować. - Ale często musimy jeździć, wyszukiwać materiały i dokumenty, rozmawiać ze świadkami - zauważył Kaczmarek.

Zdaniem gości "Trójki po trzeciej" w Polsce istnieje monopol finansowy i emisyjny. - Minęło 20 lat tak zwanej transformacji, a u nas się nawet nie mówi o zniesieniu koncesji, uwolnieniu rynku - stwierdził Robert Kaczmarek.

Dlaczego tak się dzieje? Reżyser wyraził przypuszczenie, że dobre filmy dokumentalne i historyczne, takie, które mogłyby być pouczające, często są przez sprawujących władzę traktowane jak zagrożeniem. W tym sensie, myśl Orwella dobrze oddaje dzisiejsza sytuację w polskim kinie dokumentalnym.

 

(asz)

Polecane