Prezydent udał się w złą stronę
Pierwsze oficjalne wizyty zagraniczne Bronisława Komorowskiego najprawdopodobniej nie będą miały wpływu na gospodarkę naszego kraju twierdzi Krzysztof Stępień, ekonomista.
Bronisław Komorowski
Foto: fot. prezydent.pl
Zdaniem Krzysztofa Stępnia, chociaż prezydent nie ma specjalnych prerogatyw w sferze gospodarczej, powinien obierać kierunki i dawać klasie politycznej wytyczne. Ocenił, że pierwsze oficjalne wizyty zagraniczne głowy państwa nie mają żadnego znaczenia, zarówno z racji pozycji samego prezydenta, jak i z kierunków, które z ekonomicznego punktu widzenia, nie są kierunkami przełomowymi. Prezydent mógłby skierować swoje kroki do dwóch innych, ważnych dla gospodarki krajów. Dobrym wyborem, jego zdaniem, byłyby Chiny, które szybko rozwijają się i ciągną światową gospodarkę i Rosja, z którą potencjał wymiany handlowej jest bardzo duży. - Symbolicznie wschodni kierunek wizyt miałby znacznie większy wymiar. To był czysto polityczny wybór - skomentował ekonomista.
Krzysztof Stępień ocenił także kwestię opodatkowania banków. Stwierdził, że proces ten nie powinien obciążyć podatników, a banki będą w stanie same pokryć koszty nowego podatku. Niemożność wcześniejszego wprowadzenia podatku wytłumaczył złym postrzeganiem tego zabiegu, ponieważ biorąc pod uwagę oskarżenia o winie banków za kryzys, dodatkowy podatek byłby odbierany jako kara za ten stan. - Dzisiejszym kontekstem są braki w kasach publicznych i poszukiwanie możliwości załatania tych dziur – powiedział Krzysztof Stępień. Chociaż w naszym kraju jeszcze daleko do rozwiązania tej kwestii, niewątpliwie w pozostałych krajach Unii opodatkowanie szybko nastąpi.
Kolejnym poruszanym tematem były koszty kryzysu poniesione przez kraje środkowoeuropejskie.
Europa Centralna zapłaciła sporo za kryzys, ale jednak mniej, niż się tego spodziewano. Pomimo 6-procentowych spadków PKB, Europa Środkowa uchroniła się przed sytuacją krajów zachodnioeuropejskich, w których to deficyty finansów publicznych osiągnęły 90% PKB, natomiast średnie zadłużenie naszego regionu wzrosło do 40%. Na temat kosztów kryzysu wypowiadał się Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte.
Pod koniec programu poruszono wypędzanie Romów z Francji, które nie schodzi z czołówek gazet europejskich. Prezydent Sarkozy obarcza Romów odpowiedzialnością za kryzys. - Wypędzanie Romów z Francji jest głównie skutkiem kryzysu, czynnik ksenofobiczny postawiłabym tutaj na ostatnim miejscu – oceniła profesor Krystyna Iglicka, demograf z Centrum Stosunków Międzynarodowych. Romowie są w tej sytuacji jakby kozłem ofiarnym, którego prezydent Sarkozy wykorzystuje do próby ratowania wizerunku politycznego.
Audycję Bardzo Ważny Problem Europejski prowadził Wiktor Legowicz.
(mw)