Jak wygląda obecnie sytuacja na Białorusi?
2020-08-15, 16:08 | aktualizacja 2020-08-18, 19:08
Reżim Aleksandra Łukaszenki chwieje się w posadach. Ludzie wściekli na okrucieństwo sił bezpieczeństwa, tortury i kłamstwo wyborcze wychodzą codziennie na ulice miast w całym kraju.
Na Białorusi piątek, czyli szósty dzień powyborczych protestów, obfitował w liczne strajki. W Mińsku, Grodnie i innych dużych miastach tysiące ludzi demonstrowały domagając się zaprzestania stosowania przemocy przez milicyjny OMON, ale też nowych wyborów prezydenckich. Z takimi hasłami na centralny Plac Niepodległości przyszli robotnicy Mińskiej Fabryki Traktorów, którzy ogłosili strajk. Potem dołączyła do nich kolumna pracowników Białoruskiej Akademii Nauk. Zebrani usiedli na placu pokazując, że protest jest pokojowy, i skandowali hasła z żądaniami dymisji prezydenta Aleksandra Łukaszenki oraz rozpisania nowych wyborów. Jedna z uczestniczek protestu mówiła, że demonstranci chcą przeprowadzenia wyborów.
Posłuchaj
"Mam siedzieć i czekać, aż wywrócą Mińsk do góry nogami?" – mówił w czasie piątkowej narady prezydent Alaksandr Łukaszenka. Jego zdaniem protesty w Mińsku organizują "ludzie z przeszłością kryminalną". "Inicjują to wszystko i organizują ludzie zza granicy. W pierwszych rzędach idą ludzie z przeszłością kryminalną, i to porządną" – powiedział Łukaszenka, cytowany przez telewizję państwową.
– Jest to absolutna nowość i czegoś takiego nie było na Białorusi do tej pory. Władze chciały tą ostrą, brutalną reakcją, otrzymać "efekt mrożący", doprowadzić do tego, by efekty szybko wygasły. Efekt był odwrotny od zamierzonego. Władze taktycznie się wycofały, wczoraj siły już nie używano. Białorusini mają teraz na ulicach święto, ale to jeszcze nie jest koniec tej rozgrywki – stwierdza Michał Potocki z "Dziennika Gazety Prawnej".
Łukaszenka ocenił, że wielu funkcjonariuszy struktur siłowych ucierpiało w ostatnich dniach z powodu aktywności uczestników protestów. "Oni wyszli, żeby ich bronić, a ci ich w plecy. Z nożami, na drogówkę. Przecież to jest specjalnie. My rozumiemy przecież, kto to robi" – wskazał prezydent.
– Teraz jest kluczowy moment. Jeśli spojrzymy na liczbę uczestników demonstracji, to mamy do czynienia z czymś bez precedensu. Duże demonstracje są np. w Grodnie, ale na wschodzie kraju, nie są tak liczne. To, że ludzie wychodzą na ulice, nie znaczy jeszcze końca reżimu. Być może pojawi się wsparcie ze strony Rosji. Łukaszenka chce teraz przeczekać. To, czego się boi, to strajk generalny i protest robotników. Będzie próbował ich przekupić i zaczekać, aż się wszystko rozejdzie po kościach – analizuje Adam Balcer z Kolegium Europy Wschodniej.
Youtube/BELSAT PO POLSKU
W audycji ponadto:
- historyczny "deal" Izraela i Zjednoczonych Emiratów Arabskich;
- zatargi turecko-grecko-francuskie na Morzu Egejskim;
- Liban bez rządu po wielkiej eksplozji;
- wybitny brytyjski historyk Roger Moorhouse opowiada o tym, dlaczego Londyn w czasie Bitwy Warszawskiej wyciągał rękę z porozumieniem do bolszewików i Lenina, oraz jak Cud nad Wisłą jest (nie)widziany na Zachodzie i jaka rolę bitwa odegrała w dziejach Europy.
1920 – Bitwa Warszawska. Serwis specjalny Polskiego Radia
***
Tytuł audycji: Świat i ludzie
Prowadzi: Michał Żakowski
Goście: Michał Potocki ("Dziennik Gazeta Prawna"), Adam Balcer (Kolegium Europy Wschodniej)
Data emisji: 15.08.2020
Godzina emisji: 15.08
IAR/ml/mk