Dlaczego oczy z namalowanych portretów wciaż patrzą na oglądającego?
2020-07-23, 07:07 | aktualizacja 2020-07-23, 19:07
– Kiedy przechodzi się z miejsca na miejsce, ma się wrażenie, że portret wodzi za nami wzrokiem. I, mówię to poważnie, rzeczywiście można się przestraszyć – potwierdza dr Tomasz Rożek.
– Jest to jeden z wielu przypadków, kiedy nasze oczy i nasz mózg nas okłamują. Kiedy rozmawiamy z kimś żywym i spoglądamy w jego oczy, widzimy ciemną źrenicę i białko. Kiedy ta osoba spojrzy w bok, od razu to zauważamy, bo zmieniają się proporcje między ciemną częścią oka a jasnym białkiem. W zależności, czy białko znika z jednej strony czy z drugiej, jest to dla nas informacja, że rozmówca odwrócił wzrok w lewą bądź prawą stronę. Jeżeli jednak proporcje ciemnego do jasnego w gałce ocznej pozostają niezmienione, znaczy to, że osoba na nas patrzy – tłumaczy nasz specjalista.
Posłuchaj
– Weźmy obraz, na którym model patrzył na malującego, a dodatkowo malarz znał sekrety malowania 3D, czyli potrafił stworzyć głębię i sprawić, by nasz mózg widział obraz trójwymiarowy. Mózg widzi ten obraz 3D, a jednocześnie, spacerując przed takim obrazem, cały czas widzimy te same proporcje białka do źrenicy. W prawdziwym życiu oznaczałoby to, że ktoś na nas patrzy. Odnosimy więc wrażenie, że postać z obrazu wodzi za nami wzrokiem – wyjaśnia dr Rożek.
***
Tytuł audycji: Pytania z kosmosu
Autorzy: Tomasz Rożek, Marcin Łukawski
Data emisji: 23.07.2020
Godzina emisji: 7.15
pik/mk