Dlaczego tak bardzo lubimy skracać wyrazy?
O skróconych wyrazach zakończonych na samogłoskę porozmawiają dr Agata Hącia i prof. Katarzyna Kłosińska z Obserwatorium Językowego Uniwersytetu Warszawskiego działającego przy Centrum Współpracy i Dialogu UW.
Zdjęcie ilustracyjne
Foto: Shutterstock.com
Jesteśmy leniwi, więc skracamy słowa. Po to, żeby się nie namęczyć. Szczególnie upodobaliśmy sobie skrócenia dwusylabowe zakończone na samogłoskę. Łatwiej jest zakończyć słowo z -o, -a czy-e niż z -m, -d, -k czy inną spółgłoską. Mniej się męczy aparat mowy. Więc oprócz swojskiego na razie mamy nara. Oprócz spokojnie – spoko. Herbatę zastępuje herba, alkohol – alko, a kolokwium – kolo. Kierowcy często nie ruszają się bez nawi, czyli nawigacji, także gdy jadą eską, czyli drogą ekspresową do Wro (do Wrocławia) na zapro (zaproszenie) od znajomych.
Czasami za pomocą takich skróceń oswajamy groźną lub specjalistyczną rzeczywistość: muko nie straszy tak jak mukowiscydoza, a repo – jak repozytorium. Co ciekawe, podobne skrócenia pojawiają się także w innych językach, na przykład w języku francuskim.
***
Więcej najnowszych słów znajdziemy na www.nowewyrazy.uw.edu.pl.
***
Tytuł audycji: Astronomia języka
Prowadzą: Katarzyna Kłosińska, Agata Hącia
Data emisji: 21.07.2020
Godzina emisji: 10.19