Siła pieśni protestu
Po zamordowaniu popularnego piosenkarza Haacaaluu Hundeessaa, przez Etiopię przetoczyła się fala gwałtownych protestów, w których zginęło 81 osób.
Demonstracja upamiętniająca śmierć Leung Ling-kit w czerwcu 2020 w Hong Kongu.
Foto: PAP/EPA/JEROME FAVRE
"Do tej pory mamy informacje o 81 ofiarach śmiertelnych. Wśród zmarłych jest trzech członków specjalnej policji Oromii" – powiedział na konferencji prasowej Ararsa Merdasa, szef policji regionu Oromia.
Popularny w Etiopii muzyk Haacaaluu Hundeessaa został zastrzelony w poniedziałek w nocy. Następnego dnia rano w stolicy i innych miastach regionu Oromia wybuchły protesty, będące wyrazem gniewu z powodu zabicia popularnego muzyka, jak też poczucia marginalizacji politycznej – zauważa Reuters. Utwór Haacaaluu Hundeessaa "Maalan Jira" był uznawany za hymn protestów, które przetoczyły się przez Etiopię w 2016 roku.
Youtube/Hiriya Pictures
– Słyszałem w Libii pieśń wykonywaną przez kobiety, będące krewnymi ofiar Kaddafiego. Utwór rozniósł się potem po całym świecie arabskim – wspomina Jerzy Haszczyński z "Rzeczpospolitej".
– Takie pieśni mogą przetrwać dłużej, niż protesty. Mogą przetrwać nawet dłużej, niż sprawa, o którą walczą, czego doskonałym przykładem są "Mury" Jacka Kaczmarskiego. Ładunek emocjonalny jest nawet dziś odczuwalny w tej pieśni. To samo widać po tej pieśni, która śpiewana była w Hong Kongu. Widać, że tym ludziom o coś chodzi – stwierdza dr Małgorzata Bonikowska, prezes CSM.
Youtube/Los Angeles Times
Masowe antyrządowe demonstracje w Hongkongu rozpoczęły się w czerwcu 2019 roku, w odpowiedzi na zarzucony później plan umożliwienia ekstradycji do Chin kontynentalnych obywateli miasta. Manifestacje regularnie przeradzały się w brutalne starcia z policją. Wielu uczestników ruchu protestu oskarża Pekin o coraz silniejsze ingerencje w wewnętrzne sprawy Hongkongu.
Sekretarz stanu Mike Pompeo w oświadczeniu potępił sobotnie aresztowania: "Pekin i jego przedstawiciele w Hongkongu nadal podejmują działania niezgodne ze zobowiązaniami podjętymi na mocy wspólnej chińsko-brytyjskiej deklaracji, która zakłada przejrzystość, praworządność i gwarancje, że Hongkong będzie nadal cieszył się wysokim stopniem autonomii".
Pompeo przypomniał też, że Chiny przejmując kontrolę na Hongkongiem w 1997 roku, obiecały jego mieszkańcom zachowanie swobód politycznych, których nie zapewniono Chinom kontynentalnym.
Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych również skrytykowało aresztowania, mówiąc: "prawo do pokojowych protestów ma zasadnicze znaczenie dla stylu życia Hongkongu i jako takie jest chronione zarówno we Wspólnej Deklaracji, jak i Ustawie Zasadniczej Hongkongu".
Biuro komisarza chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych w Hongkongu oświadczyło, że policja egzekwuje prawo wobec osób podejrzanych o organizowanie i udział w nielegalnych zgromadzeniach, zaś inne kraje nie mają prawa wtrącać się w wewnętrzne sprawy Chin.
– To już proces, którego finał znamy. To całkowite zchińsczenie tego regionu i nie ma od tego odwrotu. Pekin dokoła wyboru i wchłania Hong Kong znacznie szybciej, niż miał to uczynić – dodaje Jerzy Haszczyński.
Zapraszamy do wysłuchania audycji, w której również:
- co dalej z palestyńskimi terytoriami okupowanymi na Zachodnim Brzegu Jordanu?
***
Tytuł audycji: Świat i ludzie
Prowadzi: Michał Żakowski
Goście: dr Małgorzata Bonikowska (prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych) Jerzy Haszczyński (szef działu zagranicznego "Rzeczpospolitej")
Data emisji: 4.07.2020
Godzina emisji: 15.08
IAR/ml