Opowieść o twórcy polskiego przeboju wszech czasów
2020-02-19, 10:02 | aktualizacja 2020-02-20, 11:02
– Raz na jakiś czas sięgam po takie książki, bo wydaje mi się, że przedwojenne kabarety miały tak niezwykły kulturotwórczy wpływ, że dziś nie zdajemy sobie z tego sprawy – mówi Mariusz Cieślik.
Posłuchaj
"Tango milonga, czyli co nam zostało z tamtych lat" to barwna opowieść z okresu międzywojennego, pisana przez pryzmat losów najpopularniejszego i najpłodniejszego autora tamtych czasów – Andrzeja Własta. Był jedną z najważniejszych postaci międzywojennej polskiej estrady. Tworzył niezapomniane do dziś przeboje dla ówczesnych supergwiazd rewii i teatrów – Lody Halamy, Eugeniusza Bodo, Ludwika Sempolińskiego, Hanki Ordonówny i Zuli Pogorzelskiej. To on zresztą wymyślił słowo "przebój" jako zamiennik dla niemieckiego "szlagieru".
– To niezwykle ciekawa historia o tym, jak rodziły się warszawskie kabarety, które wówczas nie miały w całym kraju konkurencji. Jednym z ludzi, którzy przyczynili się do tego, był Andrzej Włast, którego można by określić Jackiem Cyganem i Wojciechem Młynarskim w jednej osobie. Jego piosenki śpiewali wszyscy najwięksi artyści – dodaje Mariusz Cieslik.
Znakomicie wyczuwał gusty publiczności i bez skrupułów je wyzyskiwał. Uruchamiał działalność najsławniejszych scen rewiowych stolicy: Perskiego Oka, Morskiego Oka, Reksa, kinoteatru Hollywood, Wielkiej Operetki, Wielkiej Rewii oraz Ali Baby. Pisał dla nich libretta operetkowe i scenariusze programów kabaretowych. Nieczuły na przejawy kryzysu ekonomicznego, zaczepki złośliwej krytyki i epitety zazdrośników, którzy nazywali go "pierwszym grafomanem drugiej Rzeczpospolitej", tworzył do samego wybuchu wojny. Niestety los obszedł się z nim tragicznie. Wkrótce po wkroczeniu hitlerowców do Warszawy "fabrykant szlagierów" – jak określiła go jedna z gadzinówek – trafił na roboty przymusowe, a następnie do getta.
***
Tytuł audycji: Przodownicy lektury
Prowadzi: Mariusz Cieślik
Data emisji: 19.02.2020
Godzina emisji: 10.11
mat. prasowe/ml/kr