Justyna Mielnikiewicz: zawsze miałam tylko jeden aparat
2019-12-27, 13:12 | aktualizacja 2019-12-27, 19:12
– Nie traktuję ludzi przedmiotowo, nie jestem demiurgiem. Bardziej przypominam "wioskowego głupka", który chodzi dookoła, gapi się, podchodzi do ludzi, pyta – mówiła w "Godzinie prawdy" Justyna Mielnikiewicz, której fotografie przedstawiające codzienne życie w państwach byłego Związku Radzieckiego zyskały światową sławę.
Posłuchaj
Urodzona w 1973 roku na Śląsku Justyna Mielnikiewicz studiowała filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Fotografią zajęła się w ostatnim roku nauki, a od 1999 roku robi to zawodowo. Dziś prace artystki można zobaczyć na łamach pism takich jak "The New York Times", "Newsweek", "Le Monde" czy "Stern". Od 2002 roku na stałe mieszka w Tbilisi, stolicy Gruzji.
– Pracuję z minimalną ilością sprzętu i kiedy widzę człowieka obwieszonego aparatami, jestem podejrzliwa. Na początku fotografowałam puste ławki i drzewa w parku. Pierwsze reportażowe zdjęcia zrobiłam w USA i Meksyku. Kiedy wróciłam, moje zdjęcia stamtąd weszły do finałowej dziesiątki konkursu "Gazety Wyborczej". Przepracowałam tam rok, mieliśmy świetny zespół fotograficzny i była to świetna szkoła. Chciałam jednak robić historie takie, jakie ja chcę. Potem pojawił się "Przekrój", który wyjechał do Warszawy, a w Krakowie nic nie zostało. Stanęłam przed wyborem: przeprowadzka do Warszawy albo gdzieś dalej. I wtedy pojawiła się Gruzja – opowiadała rozmówczyni Michała Olszańskiego.
![Fotografia z albumu Kobieta z małpą](http://static.prsa.pl/images/1f32d7c2-1090-41a8-9be0-2665ea736779.jpg)
Dlaczego Justyna Mielnikewicz fotografuje właśnie Wschód? Jak wspomina swoje dzieciństwo w rodzinnych Marklowicach? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Godzina prawdy
Prowadzi: Michał Olszański
Gość: Justyna Mielnikiewicz (artystka fotograf, fotoreporterka)
Data emisji: 27.12.2019
Godzina emisji: 12.07
kr/ mat. promocyjne/gs