Gdy umierają najbliżsi... Życie po stracie
– Mało kto o tym mówi, że bardzo ważne jest bycie przy zmarłym, żeby łatwiej nam było przejść żałobę, która się zaraz zacznie. Często jest to etap bardzo trudny czy to będzie rodzic, mąż czy żona, którzy tracą kogoś bliskiego – mówi ks. Paweł Dobrzyński, prowadzący domowe hospicjum dla dzieci Promyczek.
Powązki Wojskowe w Warszawie, w dzień Wszystkich Świętych, 1.11.2019. 1 listopada kościół katolicki obchodzi uroczystość Wszystkich Świętych. Wierni odwiedzają cmentarze, modlą się przy grobach bliskich
Foto: PAP/Marcin Obara
Gość "Godziny prawdy" zwracał uwagę, że przez ostatnie lata zmieniło się przeżywanie odchodzenia najbliższych. - Z mojej perspektywy, prowadzenia hospicjum Promyczek, ale też bycia przy dzieciach umierających i obserwacji otoczenia, w którym się znajdujemy, wydaje mi się, że śmierć coraz bardziej zostaje wyparta, bycie przy umierającym zostaje wyparte. Kiedyś jeszcze 20 lat temu zmarły przebywał w domu, były tak zwane puste noce, kiedy ludzie mogli opłakać zmarłego, były sprawowane modlitwy. Bliskość śmierci była bardziej związana z człowiekiem. Teraz śmierć zostaje jakby zepchnięta do kostnicy. Później przywiezienie ciała do kościoła, msza święta pogrzebowa i koniec – przyznaje rozmówca Michała Olszańskiego.
Jak pogodzić się ze śmiercią dziecka? Jakie kolejne etapy ma żałoba? Jak towarzyszyć osobom po stracie najbliższych?
Zapraszamy do wysłuchania audycji.
***
Tytuł audycji: Godzina prawdy
Prowadzi: Michał Olszański
Gość: ks. Paweł Dobrzyński (prowadzi domowe hospicjum dla dzieci Promyczek)
Data emisji: 1.11.2019
Godzina emisji: 12.08
gs/pj