Marek Krajewski: całymi latami chciałem napisać powieść szpiegowską
– Nie jestem znawcą gatunków, ale śmiem twierdzić, że powieść szpiegowska należy do kanonu powieści sensacyjnych i ja, jako pisarz kryminałów, niezupełnie jestem, pisząc taką książkę, na obcym gruncie – mówi Marek Krajewski w rozmowie z Mariuszem Cieślikiem.
Marek Krajewski
Foto: Szymon Szcześniak

Rok 1922. Niebezpieczny czas przełomu. Na Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej bandy bolszewików sieją terror, zostawiając za sobą trupy mężczyzn i zhańbione kobiety. Na linii Lwów – Warszawa – Wolne Miasto Gdańsk trwa bezwzględny wyścig wywiadów. Lwowski śledczy Edward Popielski, zwany Łyssym, dostaje propozycję nie do odrzucenia. By ocalić swoją karierę, musi wytropić okrutnego bandytę i rozwiązać zagadkę podejrzanego samobójstwa. Wkracza w sam środek szpiegowskiej rozgrywki. Tu nie ma miejsca na walkę z otwartą przyłbicą, życie i śmierć są tylko środkami uświęconymi przez cel, a gra toczy się o najwyższą stawkę – o zachowanie świeżo wywalczonej polskiej niepodległości. Każda chwila wytchnienia może się okazać prowokacją, a każdy ruch ostatnim…
Pierwsza powieść szpiegowska Marka Krajewskiego. Tę książkę chciał napisać od zawsze. Tajemnice historii przedwojennej Polski, zakulisowe rozgrywki, świetnie oddany klimat lat 20. i wartka akcja, od której nie będziesz mógł się oderwać.
Co sprawiło, że znany dotychczas z opowieści kryminalnych, zapragnął opowiedzieć historię szpiegowską? Zapraszamy do wysłuchania dołączonego nagrania rozmowy.
***
Tytuł audycji: Przodownicy lektury
Prowadzi: Mariusz Cieślik
Gość: Marek Krajewski (pisarz, autor książki "Dziewczyna o czterech palcach")
Data emisji: 29.05.2019
Godzina emisji: 10.17
mat. prasowe/ml/mk