Lou Doillon i jej muzyczny "Monolog"

Lou Doillon – córka reżysera Jacques'a Doillona i Jane Birkin – odwiedziła Warszawę w ramach promocji swojego najnowszego albumu "Soliloquy". Artystka zawitałą również na "Myśliwiecką 3/5/7", aby zagrać koncert! 

Lou Doillon i jej muzyczny "Monolog"

Koncert Lou Doillon w Trójce

Foto: Łukasz Kowalski/PR

Koncert Lou Doillon odbył się w sobotę (9.03). Nagranie wyemitowaliśmy w poniedziałek (18.03) w audycji "Aksamit".

Artystka jest wspaniałą rozmówczynią, chętnie opowiada również o swoich znanych rodzicach, jak i słynnym ojczymie, ale właściwie ona sama jest na tyle ciekawą postacią, że kwestie rodzinne są już tylko miłym dodatkiem. Niedawno wydała płytę "Soliloquy", na której znalazł się m.in. piękny duet z Cat Power.

Anna Gacek Lou Doillon fot. Darek Kawka 1200.jpg
Lou Doillon: chcę, by ludzie bawili się przy mojej muzyce

"Soliloquy", czyli monolog – szansa na głośne wyrażenie myśli głęboko tkwiących w człowieku. Na swoim nowym albumie Lou Doillon odsłania więcej niż kiedykolwiek. – Zapragnęłam być bardziej bezpośrednia – wyjaśnia artystka. "Soliloquy" to trzeci krążek w dorobku Francuzki, następca świetnie przyjętych przez słuchaczy i krytykę "Places" oraz "Lay Low".

– Poświęciłam więcej uwagi produkcji. Pracowałam z czterema producentami, w tym z Cat Power. Różne osoby, studia i energie sprawiły, że materiał wydaje mi się bogatszy niż w przypadku albumu, nad którym pracuje jeden człowiek. Połączyłam ekstrema – wyjaśnia Doillon.

Choć nad "Soliloquy" pracowało czterech producentów, to wciąż album Lou, z jej charakterystyczną bezpośredniością i intymnością oraz ekspresyjnym i niskim głosem. Doillon przyznaje, że bardzo pomocne okazały się słowa Taylora Kirka z Timbre Timbre, który pracował z artystką nad "Lay Low". – Po skończeniu pracy nad tą płytą rozmawialiśmy i powiedziałam, że album musi odzwierciedlać to, jak później muzyka wybrzmi na koncercie. Taylor odpadł, że płyta to kreacja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Podczas koncertów nieustannie ją zmieniasz. To dało mi do myślenia: przestań się tak patyczkować, liczy się to, co czujesz. Poczułam niesamowitą wolność. (…) Pomyślałam, że w takim razie popracuję z wieloma osobami i jeśli okaże się, że za bardzo oddaliłam się od samej siebie, wrócę do pierwotnej koncepcji – mówi artystka.

Lou Doillon do pracy nad "Soliloquy" zaprosiła Benjamina Lebeau z taneczno-elektronicznego duetu The Shoes oraz Dana Levy'ego z art-popowego The Dø. Pierwszy pracował nocą w małym magazynie, natomiast Dan trzymał się dziennych godzin pracy w swoim domowym studio w domku na francuskiej wsi.

Do współpracy Lou z Cat Power doszło dzięki… wiadomościom na Instagramie: – Napisałam do niej, a ona, ku mojemu zaskoczeniu, odpisała natychmiast. Rezultatem tej wymiany wiadomości jest piękny akustyczny utwór "It's You".

(mat. prasowe)

Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.