Czytamy "Bezsenność w czasie karnawału"
To ostatnia książka Janusza Głowackiego. Tradycją stało się, że w wersji dźwiękowej prezentujemy książki Janusza Głowackiego, poczynając od tej wydanej w 2004 roku, słynnej "Z głowy".
Janusz Głowacki
Foto: Wojciech Dorosz/PR
Janusz Głowacki (fot. Hanna Prus)Tom krótkich form, trudnych do gatunkowego określenia – szkiców literackich, wspomnień w felietonowej formie – opowiadających o m.in. "wesołym folklorze PRL-u" (określenie Marka Radziwona), o latach 80. w Ameryce, stał się rzeczywiście, jak na nasze warunki, prawdziwym sukcesem wydawniczym. Książka nominowana była do Nagrody Nike. Później publikowane były opowiadania, powieść "Good night, Dżerzi" i "Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy".
Janusz Głowacki i Olena Leonenko-Głowacka Po kilkunastu latach Janusz Głowacki powrócił do pisania owych małych form, nawiązując do "Z głowy". Spotykamy w jego ostatniej książce, tworzonej do samego końca, postaci i miejsca znane już z poprzednich książek. Jest to jednak książka prawie 80-letniego człowieka, więc obok ironii i autoironii, swoistego poczucia humoru, zaprawionego sarkazmem, charakterystycznych dla jego prozy, pojawia się ton tragiczny, jest tu miejsce dla goryczy. Urok "Bezsenności w czasie karnawału" współtworzą m.in. paradoksy. Senne na przykład wizje obecne w prozie Janusza Głowackiego, zostały umieszczone w tomie o… bezsenności. Snujący je pisarz pozostaje perypatetykiem, czyli wciąż wędruje ulubionym swoim warszawskim szlakiem, patrzy i myśli, a śnieg w tym "karnawale" sypie… Język Janusza Głowackiego bywa dosadny, co nie ułatwia zaprezentowania jego tekstów "w pełnej krasie". Janusz Głowacki wybrał na czytającego jego książki Piotra Fronczewskiego i w jego interpretacji nawet słowa uchodzące za wulgarne nie brzmią wulgarnie, ale naturalnie nie będziemy przesadzali, cytując je.
Piotr Fronczewski (fot. Wojciech Dorosz/PR)Piotr Fronczewski przyjął bowiem po raz trzeci zaproszenie do przeczytania fragmentów książki Janusza Głowackiego.
Baszka Marcinik i Piotr Fronczewski (fot. Wojciech Dorosz/PR) Od początku też naszej lekturze jego prozy towarzyszy muzyka teatralna Oleny Leonenko. Po raz drugi pojawi się również jej głos. Jak po latach i po nagłym odejściu pisarza (19 sierpnia 2017 roku) i w naszej rzeczywistości, będzie słuchało się "Głowy"? Tego wszak jesteśmy pewni: nie mogliśmy byli nie spróbować przeczytać jego ostatniej książki, nad ułożeniem której pracowała Olena Leonenko-Głowacka. Dziękujemy, "Dżanus". Dziękujemy, Oleno.
Olena Leonenko-Głowacka (fot. Wojciech Dorosz/PR)***
Premiera tomu – 15 października 2018 roku. W Trójce – od tego wieczoru – ok. 20.50.
Zapraszamy!
Baszka Marcinik oraz Renata Szewczak, Wojciech Dorosz i Janusz Deblessem.
Pani Hannie Prus dziękujemy za piękne zdjęcia.
***