Męskie Granie oczarowało Kraków!
2018-08-05, 10:08 | aktualizacja 2018-08-06, 16:08
Wielkie muzyczne emocje, niespodziewani goście i zapierające dech wizualizacje – Męskie Granie w Krakowie po raz kolejny nie zawiodło, a tysiące gości doskonale bawiło się pod sceną, śpiewając z artystami w chórze na kilka tysięcy gardeł.
Krakowska odsłona trasy Męskie Granie przepełniona była niezapomnianymi artystycznymi spotkaniami. Zaczęło się od występu zespołu L.Stadt, który już od samego początku podbił serca publiczności głębokimi tekstami i świetnymi brzmieniami. Ku zaskoczeniu zebranych, do muzyków dołączył Andrzej Zieliński ze Skaldów, który zaśpiewał "Od wschodu do zachodu słońca" i "Oczy kamienic". Następnie na scenie pojawił się projekt The Dumplings Orkiestra, którego członkowie również przygotowali dla słuchaczy prawdziwą muzyczną ucztę i niebanalną niespodziankę – na scenie wystąpił z nimi Piotr Rogucki. Artyści wspólnie zagrali utwór "Mewy". Wielu zebranych czekało także na koncert eterycznej Meli Koteluk, która już od pierwszych dźwięków hipnotyzowała swoim wyjątkowym głosem. Wokalistka nie tylko zaśpiewała znane piosenki, ale również dała przedsmak tego, co przygotowuje na nadchodzącą płytę. Wielką atrakcją był projekt specjalny przygotowany na potrzeby tegorocznej trasy – Coma "Czemu nas tam nie ma". Muzycy z zespołu Coma zainspirowali się utworami z filmów takich jak m.in. "Pan Samochodzik" i "Pan Kleks" zaprezentowali je w zaskakujących aranżacjach. Na scenie do dołączyła Daria Zawiałow w utworze "Przybysze z Matplanety" i Iza Lach w utworach "Meluzyna" i "Wyspa Złoczyńców". Emocje zaczęły rosnąć jeszcze bardziej, gdy na scenie pojawił się Kult z charyzmatycznym Kazikiem, a następnie zespół Ørganek. Publiczność szalała, gdy jego lider – Tomasz Organek – śpiewał "Mississippi w ogniu". To jednak nie był koniec atrakcji – do zespołu dołączył Kazik, który porwał słuchaczy, wykonując z muzykami utwór "Polska".
Artystyczne uniesienia czekały także pod sceną Ż. Zaczęło się od elektronicznych brzmień w wykonaniu wokalisty i kompozytora – Leskiego. Następnie do zabawy porwała niezwykle oryginalna Mery Spolsky, z którą publiczność wspólnie śpiewała przebój "Miło było pana poznać". Kolejny koncert był prawdziwą gratką dla fanów mocnych brzmień – wszystko za sprawą muzyków z Ted Nemeth. Po tym występie po raz kolejny zmienił się klimat pod sceną – tym razem wybrzmiała muzyka w stylu neo-hippie w wykonaniu niXes. Na zakończenie elektroniczne brzmienia zaserwowała gościom Rosalie.
Kulminacyjnym momentem koncertu okazał się występ zespołu Męskie Granie Orkiestra, na który czekali chyba wszyscy zebrani goście. Kiedy na scenę wkroczyli muzycy w składzie Kortez, Podsiadło, Zalewski, Marcin Macuk, Olek Świerkot, Kuba Staruszkiewicz, Pat Stawiński i Andrzej Markowski, rozległy się gromkie brawa. Artyści po raz kolejny zaczęli od zagrania singla "Początek", który publiczność chóralnie odśpiewała razem z nimi. Następnie muzycy zaprezentowali znane utwory w zupełnie nowych aranżacjach. Pojawiła się m.in. "Granda", "Sorry Polsko", "Nie mam dla Ciebie miłości". Wielkie emocje wzbudziło pojawienie się na scenie Renaty Przemyk, która zaśpiewała "Keskese" oraz Kazika, który wykonał utwór "Gołota". Gdy na zakończenie ponownie wybrzmiał singiel "Początek" wszyscy szaleli już pod sceną, a zespół, żegnając się z zebranymi, zebrał głośne owacje.
W czasie krakowskiego koncertu Łukasz Korybalski, Jerzy Małek i Cyprian Baszyński w hołdzie dla Tomasza Stańko wykonali utwór "Morning Heavy Song".
(mat. prasowe)