Michał Kamiński

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Michał Kamiński

Dzisiaj nie ma problemu przywództwa Prawa i Sprawiedliwości, więc to pytanie jest o tyle pytaniem w powietrze, bo tego pytania nie ma.

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty
+

Gościem jest pan Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta. Dzień dobry.

Dzień dobry. Witam pana, witam Państwa bardzo serdecznie w ten słoneczny poranek.

Ojejku, co się stało, że Pan tak serdecznie?

Bo słoneczny poranek jest, no to mówię o tym. Wie pan, przecież jestem radiowcem, więc lubię takie rzeczy.

To prawda, Trójka o tej porze pięknie wygląda, to znaczy nasza siedziba. Prezydent Lech Kaczyński udzielił dzisiaj wywiadu i mówi tak, pytany o to, czy Zbigniew Ziobro może zostać nowym liderem prawicy, mówi nie, ma jeszcze czas. Pan się z tym zgadza?

Ja się zawsze zgadzam z panem Prezydentem. Ale dzisiaj nie ma problemu przywództwa Prawa i Sprawiedliwości, więc to pytanie jest o tyle pytaniem w powietrze, bo tego pytania nie ma.

To było takie pytanie w kontekście o prezydenturę.

Zbigniew Ziobro jest ważnym, jednym z najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości i to dość oczywiste jest, byłym ministrem sprawiedliwości, który jako taki odniósł niemałe sukcesy.

Niemałe miał też kłopoty.

Niemałe miał kłopoty, jak wszyscy politycy, którzy chcą coś w Polsce zmieniać. I starają się to zrobić. Pewnie nie bez jakiś błędów, bo nikt nie jest od takich błędów wolny, kto coś robi. Ale Zbigniew Ziobro na pewno zrobił bardzo dużo jako minister sprawiedliwości. Jest potrzebnym PiS-owi  politykiem.

A nie "ryje" pod prezesem Kaczyńskim na przykład w Krakowie, nie popierając kandydata namaszczonego przez prezesa?

Panie redaktorze, czuję się niezręcznie, jeżeli miałbym komentować sytuację wewnątrz PiS-u, bo to jednak nie jest moje zadanie. Jestem przede wszystkim urzędnikiem pana Prezydenta. A w Krakowie, nad czym skądinąd ubolewam, nie było mnie już bardzo, bardzo długo.

Jedna z gazet opisuje, że wczoraj doszło do takiej dyscyplinującej pogawędki prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego  z liderami tej partii. No i podobno jeden z tych działaczy wysłał SMS do kolegi - żałuj, że cię, tu nie ma, prezes jedzie ostro po Ziobrze.

Nie był to SMS do mnie.

Zna go pan.

Nie, nie, nie, teraz go dopiero poznałem, bo pan go przeczytał. Natomiast mnie nie było, bo ja wczoraj miałem obowiązki  przy Prezydencie, w związku z tym nie byłem na posiedzeniu władz partii.

Ale jak pan ocenia, Zbigniew Ziobro ma jakieś ambicje własne czy nie?

Panie redaktorze, ja nie chciałbym mówić … Wie pan, przecież trudno znaleźć polityka bez ambicji. Posiadanie ambicji nie jest niczym złym ani nagannym. To jest normalne. Ja powiem panu szczerze, że ja się zaczynam niepokoić, jak jakiś polityk zaczyna mi mówić, że on nie ma żadnych ambicji.

A podobno Jacek Kurski jest takim spin doktorem Zbigniewa Ziobro...

Panie redaktorze, proszę, przestańmy rozmawiać o sytuacji wewnątrz PISu. Proszę tu ściągnąć kogoś, kto jest bezpośrednio partyjnym działaczem.

Czy pan jakoś ocenia, ma pan jakiś stosunek do tej informacji, którą pan Jacek Kurski podał, że pani Patrycja Kotecka jest narzeczoną Zbigniewa Ziobro?

Jaki mam mieć stosunek do tej informacji?

To trochę spraw tłumaczy, prawda? Wyjaśnia dlaczego np. pożyczała laptopa…To może być obrona…

Ja powiem panu szczerze, że ja się czuje niezręcznie komentując czyjeś życie osobiste…

Ale Pan może potwierdzić te informację?

Ale jaką informację mam potwierdzić?

Że Patrycja Kotecka jest narzeczoną Zbigniewa Ziobro.

Na Boga, a skąd ja miałbym to wiedzieć. Panie redaktorze, nie no proszę…ja czuję się…

Polityka żyje w pewnym kręgu.

Mówił o tym Jacek Kurski, to proszę go tutaj… jeżeli on uzna za stosowne rozmawiać o życiu prywatnym swojego kolegi…

Uznał za stosowne, ale Zbigniew Ziobro nie dementował, nie komentował. To było w audycji politycznej, więc rozumiem, że Jacek Kurski uważa to za polityczną informacje.

No dobrze, ale czego pan ode mnie oczekuje? Jakiego komentarza?

Żeby pan potwierdził albo zaprzeczył.

Ale ja nie mam prawa potwierdzić ani zaprzeczyć, bo tego nie wiem. Bo mój stopień zażyłości z panem posłem Ziobro nie jest na tyle duży, żeby on informował mnie o tym, kto jest jego narzeczoną.

Bo ludzie mają się ku sobie, nie zawsze ci, po których się tego spodziewamy. Czasem to są takie właśnie niespodzianki. Np. trzech wielkich prezesów - właściciel Polsatu - Zygmunt Solorz - Żak, prezes TVP - Andrzej Urbański i prezes TVN - Piotr Walter spotkali się, podobno nie po raz pierwszy i nie ostatni. I wystosowali taki apel o zachowanie abonamentu. To jest poważna polityka.

Tak, to jest poważna polityka…

Chociaż  też w restauracji spotkanie…

Politykę często się robi w restauracjach, wiem to z doświadczenia i bardzo nad tym ubolewam, ponieważ lubię restauracje, a muszę dbać o swoją…

Dobrze, ale czy ten apel ma szanse być wysłuchanym, bo on jest w jakieś mierze także apelem pewnie do Prezydenta. Na razie jest apelem do Marszałka Sejmu, ale to Prezydent podejmuje decyzję, czy podpisać…

Najpierw proszę mi pozwolić komplementować Andrzeja Urbańskiego, bo uważam, że to jest jego duży sukces dyplomatyczny, że udało mu się przekonać do takiej akcji dwóch szefów największych komercyjnych telewizji, żeby razem z nim w tej sprawie wystąpili. I dobrze się stało, bo tutaj dotykamy rzeczy moim zdaniem bardzo istotnej, też takiej mieszczącej się bardzo mocno w filozofii państwa. Otóż ja uważam, że media komercyjne, co oczywiste, są ogromną wartością. Trudno sobie wyobrazić wolne państwo, demokratyczne państwo o ustroju wolnorynkowym bez mediów komercyjnych. Ale w oczywisty sposób, przy moim ogromnym szacunku do tych mediów, do tego, że zapewniają ludziom rozrywkę, informację i z całą pewnością zapełniają tę przestrzeń rozrywki i informacji bardzo dobrze, no to siłą rzeczy ich komercyjny charakter powoduje, że - o co trudno mieć do nich pretensje - pewne istotne wartości w tym przekazie mediów komercyjnych się gubią. I po to wymyślono abonament i po to wymyślono w ogóle media publiczne, i to nie jest wymysł polski przecież…Media publiczne są w tak wolnorynkowym kraju, jak Stany Zjednoczone, one tam mają  oczywiście  inny charakter. Ale po to to wymyślono, aby to wszystko, czego nie są w stanie z naturalnych powodów przekazać obywatelom media prywatne - mogły to zrobić media publiczne. Dlatego abonament jest ważny, bo on jest tym elementem finansowego wsparcia publicznego dla telewizji, która - przypomnę - jest jakby w sensie zdobywania reklam nieco upośledzona względem mediów komercyjnych.

To ja też coś przypomnę, bo my nie wiemy, na co dokładnie idzie abonament. On wpada do wielkiego worka pod hasłem TVP i - Polskie Radio w części dużo, dużo mniejszej. W Polskim Radiu mniej więcej wiemy, to jest dużo dokładniej rozpisane i jest dużo więcej misji w Polskim Radiu, ale w TVP to różnie z tym bywa.

Proszę mnie nie pytać, ja się nie zajmuje audytem telewizji publicznej, natomiast jeżeli mam pana pytanie potraktować jak apel, żeby wszystkie sprawy finansowe w takim organizmie, jak telewizja były przejrzyste, to ja się pod nim podpisuję. Powinny być przejrzyste.

Apel trzech prezesów wziął się stąd, że parlament pracuje nad tzw. ustawą abonamentową, najkrócej rzecz biorąc chodzi o to, żeby emeryci i renciści nie płacili abonamentu, byli automatycznie z tego zwolnieni. Taka ustawa jeżeli przejdzie, a pewnie przejdzie - trafi w końcu do Prezydenta. Co Prezydent Lech Kaczyński z tym zrobi?

Jak trafi, to będziemy o tym rozmawiać. Dzisiaj już przytłaczająca większość emerytów i rencistów i tak nie płaci abonamentu.

Podobno właśnie emeryci w większości płacą. To jest ta główna grupa.

Oczywiście to jest ta główna grupa, która jeżeli musi płacić, to ze względu na pewien etos obywatelski, który w tej grupie naszych współobywateli jest najsilniejszy. Oni rzeczywiście w sensie procentowym płacą, natomiast duża część osób starszych w Polsce jest zwolniona z płacenia abonamentu.

Ale czy podoba się panu ta ustawa, prezydentowi?

To też zależy, jak na nią spojrzymy. Jeżeli ona jest wstępem do tego, aby w ogóle pozbawić telewizję abonamentu, czy media publiczne, bo to nie chodzi przecież tylko o telewizję, to mi się niespecjalnie podoba, ponieważ my tutaj dotykamy rzeczy, która jest istotą pewnej filozofii patrzenia na państwo. My reprezentujemy, jak mogę to powiedzieć „my” jako pewien obóz polityczny, ale także pan prezydent Lech Kaczyński, my prezentujemy taką wizję państwa, w której wolny rynek nie jest receptą na wszystko. Szanujemy mechanizmy wolnorynkowe; wiemy, że bardzo trudno sobie wyobrazić bez nich dobrze funkcjonujące państwo, ale jednak uznajemy rolę państwa nie tyle nawet w gospodarce, co w szeroko rozumianym życiu społecznym. To państwo oczywiście nie powinno ingerować w życie obywateli tam, gdzie nie jest to potrzebne. Powinno nawet  zgoła bardzo ostrożnie podchodzić do jakiejkolwiek swojej aktywności, ale powinno być silne…Ponieważ my nie wierzymy w to, w co wierzą skrajni liberałowie, że niewidzialna ręka rynku wszystko załatwi.

Mocno bym zaryzykował, gdyby powiedział, że z pana słów wynika, że raczej się panu ta ustawa nie podoba?

Tu będzie decyzja pana Prezydenta.

A rozmawiał pan na ten temat z Prezydentem już?

O tej konkretnej ustawie akurat nie rozmawiałem. Natomiast o sytuacji generalnie mediów publicznych …

Prezydent jest za tym, żeby wszyscy płacili abonament czy nie?

Prezydent  jest za tym, żeby w ogóle abonament  w Polsce obowiązywał.

Emeryci, renciści mają go płacić?

Żeby wzmacniać media publiczne. Ponieważ one mają ważną misję do spełnienia. I na tym zakończę moją wypowiedź.

A dlaczego nie wiemy, jakie jest stanowisko Prezydenta w sprawie abonamentu? Może posłowie pracujący nad tą ustawą …

Ale przecież pan, sekundkę panie redaktorze, pan Prezydent swoje stanowisko w tej sprawie wypowiedział.

Nie słyszałem.

No przecież pan Prezydent wielokrotnie mówił, że co do idei abonamentu, jest jego zwolennikiem.

A co do niepłacenia przez emerytów i rencistów?

Panie redaktorze, poczekamy aż ustawa w ostatecznym kształcie trafi do Prezydenta.

I będą jakieś konsultacje?

Zobaczymy.

To może o Prezydentowej pan więcej powie, bo Prezydentowa, jak piszą też gazety, pani Maria Kaczyńska chce być trochę jak Jolanta Kwaśniewska  i angażuje się w wielką kampanię antynowotworową, walki z rakiem. Z Madeleine Albright się dzisiaj spotyka, tak?

Tak. To jest normalna aktywność Pierwszych Dam w bardzo wielu krajach. To jest coś czego też ludzie, obywatele mają prawo oczekiwać od Pierwszej Damy, aby angażowała się w pewne akcje, inicjatywy społeczne. Zresztą pani Maria Kaczyńska jest tak ciepłą osoba i taką osobą otwartą, że myślę, że jest do tego bardzo dobrze …

To ma być jakaś wielka operacja międzynarodowa. Pierwsze Damy z Europy Środkowo-Wschodniej mają  jakoś znaleźć się w zasięgu pani Prezydentowej.

Pani Prezydentowa tymi sprawami się bardzo interesuje, to są ważne problemy społeczne. Takie jak choćby nowotwory. Problemy, które po prostu zabijają ludzi. To są choroby, które są chorobami śmiertelnymi. I wydaje się, że każda inicjatywa, która miałaby pomóc rozwiązywać takie kwestie, zwracać uwagę opinii publicznej na nie, jest godna poparcia.

Pisze pan dzisiaj w jednym z artykułów, dużo jest pana dzisiaj w gazetach - cały czas walczę z kłamstwami. No to zobaczmy, czy to, o czym gazety piszą, chodzi o karetkę, za którą Kancelaria Prezydenta nie zapłaciła. To jest kłamstwo, czy nie kłamstwo? Kto zawinił? Wychodzi na to, że zawinił Ludwik Dorn, który w 2006 roku odmówił zapłacenia faktury jako szef MSWiA.

Tego nie wiem, nie rozmawiałem z nim. Ale chce panu powiedzieć bardzo wyraźnie, po pierwsze jest jedno przekłamanie, które jakby zafunkcjonowało w opinii publicznej

Czyli jednak walczy pan z kłamstwem?

No tak panie redaktorze, ubolewam nad tym. Jedno przekłamanie, które funkcjonuje w opinii publicznej, to znaczy, że ta karetka tam towarzyszy cały czas panu Prezydentowi. Bo nasi słuchacze mogliby po wczorajszym dniu powziąć takie oto wrażenie, że kiedy pan Prezydent jest w Juracie, to tam 24 godziny na dobę stoi pod płotem karetka i nie wozi chorych. Otóż jest odwrotnie. Ta karetka przyjeżdża tam tylko i wynika to jakby z innych przepisów, na moment lądowania i startu  helikoptera. Nie tylko karetka, wóz strażacki …

Cały weekend nie stoi, jak Prezydent jest w Juracie?

Nie, cały weekend nie stoi. Ona jest w dyspozycji, to znaczy jakby w takiej teoretycznej dyspozycji.

Ale nie może wyjechać do innego chorego?

Oczywiście, że jeździ do innych chorych. Tak zostałem poinformowany, że ta karetka jeździ do innych chorych. Tyle tylko, że szpital ma świadomość, że jakby w obszarze zainteresowania tego szpitala znajduje się Prezydent Rzeczypospolitej.

I to kosztuje 214 tysięcy zł za dyżury od lipca do listopada 2006? Można kupić chyba własną karetkę za te pieniądze?

Ja chcę też zapewnić wszystkich państwa, że sprawa tej karetki, nie ukrywam, martwiąca mnie, ponieważ ona znowu jest jakąś taką próbą chyba jednak odwracania uwagi opinii publicznej od rzeczywistych problemów. Karetka funkcjonuje dokładnie na tych samych zasadach jak funkcjonowała podczas dziesięcioletniej prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego.

Ale wtedy MSWiA płaciło.

No właśnie.

A Ludwik Dorn nie zapłacił.

Panie redaktorze nie wiem. Ja nie słyszałem na ten temat wypowiedzi pana Ludwika Dorna.

 

Bo politycy Platformy poważnie o tym mówią. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski dziś rano w Polskim Radiu, w „Sygnałach Dnia” mówił, Kancelaria Sejmu płaci za karetkę, która stoi pod parlamentem.

 

Panie redaktorze, ale w budżecie Kancelarii Prezydenta i to żadnym, ani budżecie kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ani w budżetach kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie ma takiej pozycji - opłata za karetkę, która jest jakby dyżurną karetką ewentualnie dla głowy państwa. No więc, panie redaktorze, pieniądze jakie można wydawać z budżetu państwa, to są pieniądze, które są zapisane w budżecie. Jeżeli tych pieniędzy nie ma zapisanych w budżecie, no to ich po prostu nie można wydać, bo to by było przestępstwo.

 

Jeszcze jedna sprawa. Notowania prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wczoraj był sondaż CBOS-u, nie najlepszy. I jak niektórzy mówią,  najgorszy w historii. Pytałem wczoraj o to Janusza Palikota, polityka Platformy, który był w tym studiu. Posłuchajmy co powiedział.

Wbrew pozorom ja wcale nie chciałbym, żeby był tak źle oceniany. To nie jest moja zasługa, tylko Michała Kamińskiego, pani minister Fotygi i innych, którzy niestety bardzo źle prowadzą - przynajmniej w sensie komunikacji - Kancelarię Prezydenta i powodują, że jego notowania systematycznie tracą. Nawet w sprawie konfliktu o raport na temat zdrowia prezydenta widzę więcej błędów po stronie Kancelarii…

W końcu Pan wygrał, w końcu będzie ten raport.

Raport będzie. Tylko teraz, jeżeli Pan słyszy jak Michał Kamiński zapowiada, kiedy ten raport będzie - z góry zapowiada, że będzie dobry.

Grypy nie ma?

Grypy nie ma, nic się nie dzieje. To są kolejne błędy, które raczej nie budują zaufania”.

No właśnie, czy Janusz Palikot chce pana skłócić z Prezydentem?

 

Nie, nie, nie uda mu się to na pewno.

 

Ale mocna ocena.

 

Ja bym się dziwił, gdyby Janusz Palikot mnie chwalił. To dopiero miałbym powód do niepokoju. Ja się dziwię, bo nikt nie zwrócił uwagi, że dwa tygodnie temu Prezydent zanotował najwyższy w ostatnich czasach wzrost zaufania do siebie, o siedem punktów dokładnie. I wtedy pan Palikot się nie wypowiadał, czy to jest moja zasługa.

 

Tak falują te sondaże.

 

One falują. Panie redaktorze, ja chcę przypomnieć, bo ja zawsze mówię, że jeśli mówię o sondażach  i o panu Prezydencie, to gdyby sondaże miały taką moc sprawczą, to dzisiaj w Pałacu Prezydenckim zasiadałby Donald Tusk. Chcę przypomnieć, że według sondaży, to on miał wygrać wybory prezydenckie, a wygrał Lech Kaczyński. Co nie znaczy, że do sondaży nie należy przykładać …

 

A te sondaże nie powodują, żeby Lech Kaczyński nie myślał o reelekcji. Będzie walczył w kolejną kadencję?

 

Prezydent nie upoważnił mnie do tego, abym się na ten temat wypowiadał, w związku z czym, proszę mi wybaczyć. Natomiast jest tak, że ja szczerze mówiąc, teraz powiem jako polityk PiS-u, nie wyobrażam sobie żeby pan Prezydent o reelekcję nie walczył. Natomiast, jaki będzie wynik tych wyborów, oczywiście dzisiaj trudno powiedzieć. Panie redaktorze, ponad dwa lata, grubo ponad dwa lata dzielą nas od wyborów prezydenckich, to w polityce naprawdę bardzo dużo. Dwa lata przed poprzednimi wyborami prezydenckimi naprawdę niewiele osób przypuszczało, że to właśnie Lech Kaczyński będzie ich zwycięzcą. Do sondaży trzeba mieć stosunek poważny, uczciwy. Ale też sondaże panie redaktorze, co doskonale pokazuje obecna kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych, sondaże potrafią bardzo mocno pomylić.  Bo nie mówię o dwóch latach, które dzielą nas od naszych wyborów. Panie redaktorze, jeszcze pół roku temu, gdyby ktoś przypuszczał, że pani Hillary Clinton będzie miała gigantyczne kłopoty z wyborem na …

 

A miesiąc temu, że się jednak odbije.

 

A z kolei miesiąc temu, że się jednak odbije. Czy z kolei parę miesięcy temu, ja pamiętam, bo akurat …

 

Jeszcze chciałem o jedną opinię pana Palikota zapytać. Pytany o ten protest w skarbówce planowany na koniec kwietnia, powiedział, że inni szatani tam są czynni, szatani Jarosława Kaczyńskiego. Twierdzi, że to nominaci PiS-u inspirują protesty i wzywa do zwolnienia wszystkich.

 

Myślę,  że jeśli pan Palikot ma jakieś powody, żeby nie lubić skarbówki, to być może je ma. Natomiast nie z powodu tego, że są tam szatani Prawa i Sprawiedliwości.

 

A pan myśli, że pan Palikot to wszystko mówi sam, czy to jest autoryzowane przez jego partię? Bo pan tak to trochę, no unieważnia trochę.

 

Mam prawo przypuszczać i czynię, i mówię to z przykrością, mam prawo przypuszczać, że to jest w jakimś stopniu autoryzowane przez Platformę Obywatelską. I mnie się wydaje, że warto, aby dzisiaj Polacy zadawali sobie dobre pytanie, czy prawdą jest strategia miłości, w co chciałbym wierzyć, o której mówi pan Donald Tusk? I dobrze by było, gdyby właśnie taka strategia była w Polsce. Czy prawdą jest taka oczywista strategia jątrzenia i nienawiści, o której mówi pan Palikot.

 

Pewnie każdy ze słuchaczy zadaje sobie to pytanie. Pan się już rozliczył z podatku?

 

Moja żona się tym zajmuje.

 

A dla kogo 1 procent?

 

Nie wiem szczerze mówiąc. Ale my zawsze dajemy na Caritas, więc podejrzewam, że w tym roku też daliśmy.

 

Dziękuję bardzo. Michał Kamiński rozliczał się ze swojej działalności w Salonie.

 

Dziękuję bardzo. Do widzenia. 

 

 

Polecane