Trójka|Salon polityczny Trójki
Grzegorz Schetyna
2008-09-26, 08:09 | aktualizacja 2008-09-26, 08:09
Euro 2011 dla nas, dla ekipy rządowej to jest ogromne wyzwanie. Jeżeli ktoś dzisiaj już narzeka i trzyma się za głowę i mówi, że Euro 2011 nie ma szans, no to może być 2012. Będę się cieszył i skakał z radości, jeżeli to będzie 2012. Ale dzisiaj musimy mówić, Euro jest jednym z naszych priorytetów i robimy to.
Posłuchaj
Zapraszam do rozmowy z panem Grzegorzem Schetyną, wicepremierem, ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Dzień dobry.
Kłaniam się, dzień dobry państwu.
Pierwsze pytanie oddaję panu Wojciechowi Mannowi.
WM: Troszkę to ukartowaliśmy. Ale rzeczywiście dzisiaj, kiedy otworzyłem gazety i zobaczyłem „Gazetę Stołeczną”, która biadoli nad tym, że znowu się z tym Muzeum Sztuki Nowoczesnej porobiły jakieś kłopoty, opóźnienia., wstrzymania. I mówiliśmy z komentatorami o Warszawie i o tym, że ciężko tu się rządzi. Czy to jest takie trudne miasto panie premierze, czy nie ma doświadczenia w zarządzaniu, no jednak sporą miejscowością?
Pewnie wszystko po trochu tu występuje. Ciężko się rządzi, bo jest duże …
WM: Ale też bogate.
Jest bogate i jest ambitne. Są duże wyzwania, duże zaległości. I są takie sprawy, które trzeba załatwiać szybko. Ja widzę, że ta kwestia muzeum, ona zbyt długo trwa. Ale słyszałem wypowiedź rzecznika prasowego Ratusza, który mówi że wszystko jest na dobrej drodze. Więc rozumiem że te artykuły które się pojawiły w stołecznej prasie dzisiaj motywują ratusz do szybszych działań i jestem przekonany, że wszystko będzie dobrze także w tej sprawie.
Panie premierze, ja tutaj może jeszcze dodam, są takie kuluarowe, polityczne informacje, że nie wszyscy w Platformie są zadowoleni z tego jak Warszawa jest rządzona. Czy pan należy do tych są bardzo zadowoleni, patrzą z nadzieją że się jeszcze poprawi? Bo na przykład wiemy że nie będzie drugiej linii metra przed Euro 2012. Czy też jest pan krytyczny?
Tego nie wiemy jak będzie z metrem.
Ale panie prezydent Gronkiewicz była tutaj w studiu i powiedziała, że nie ma szans.
Nie chcę stawiać wysoko poprzeczki, ale powiedziałbym tak, na pewno jest zdeterminowana żeby druga nitka metra, żeby ta inwestycja była prowadzona. Ja jestem gorącym zwolennikiem i trzymam kciuki za Warszawę, bo to miasto jest oczywiście stolica, jest symboliczne. Ale też jest na talerzu, wszyscy patrzą i wszyscy oczekują żeby było rządzone jak metropolia w taki europejski sposób. Ale jest trudne, ma dużo zaszłości.
A dobrze sobie radzi pani prezydent?
Uważam że ten drugi wariant pański, że radzi sobie dobrze, ale mogłoby być lepiej. I trzymam kciuki za nią i za zestaw ludzi, którzy teraz rządzą Ratuszem. Jestem przekonany też że druga kadencja dla Warszawy będzie skuteczna. Wtedy będą zamykane inwestycje, wtedy będzie można mówić, że Warszawa podniosła się o klasę wyżej. Bo to jest kwestia i mostu północnego, i drugiej linii metra, i obwodnicy. Wszystkiego tego co pozwoli powiedzieć, że już jest normalnie.
A pani Hanna Gronkiewicz-Waltz jest takim naturalnym, oczywistym i już przesądzonym kandydatem na druga kadencję?
W Platformie jest tak, że decyzja odnośnie lokalnej, regionalnej polityki podejmuje Platforma na szczeblu wojewódzkim, regionalnym.
Pan premier oczywiście nie będzie się w ogóle interesował kto kandyduje?
Ja mam parę rzeczy na głowie, ale jestem gorącym zwolennikiem i orędownikiem. I to nie jest tylko kwestia jednej osoby, bo to kwestia zespołu. Ja wierzę w pracę zespołową. I naprawdę trzymam kciuki i za Hannę Gronkiewicz-Waltz i za jej ekipę, bo wiem że lepszej Warszawa wybrać i dostać nie może, także dlatego jej kibicuję.
Wspomniał pan o Euro 2012 o mistrzostwach piłkarskich. I rozmawialiśmy przed wejściem do studia … Dobre wiadomości, nie ma już zagrożenia że nam odbiorą. Rozumiem że to wchodzi w taki normalny rytm. Może być lepiej, gorzej, ale na pewno będzie Euro 2012 w Polsce.
Dokładnie jest tak jak pan mówi. To znaczy baliśmy się i to spotkanie w Bordo 25-tego było takim symbolem, cezurą, po którym mówiono tak w Europie, w kuluarach europejskich. Jeżeli w Bordo nie stanie się nic złego, czyli jeżeli otrzymacie pieczątkę, że projekt polsko-ukariński trwa, że jest wpisany w ten system 2012, to już tak zostanie. I takie sygnały z Bordo przyszły.
Niemcy się wypowiedzieli, że tutaj nie chcą się szykować awaryjnie.
Będzie teraz tak, że Europa, UEFA będzie nas wspierać, pomagać, oczywiście także motywować do tego żebyśmy przyspieszali, żeby pilnować bardziej. Ale wszystko na dobrej drodze. Tak jak pan mówił, już w takim tradycyjnym tempie.
Premier Donald Tusk był na Ukrainie i tez trochę zwiedził stadiony, wizytował. Czy my Ukraińców musimy motywować?
Byliśmy razem, bo to był ten komitet, który spotyka się raz w Warszawie, raz w Kijowie. I ocenialiśmy te rzeczy, które są zrobione na Ukrainie. Motywujemy się razem. To jest naprawdę dobry, wspólny zespół.
Panie premierze, tam jest bałagan polityczny, tam jest jednak kultura polityczna trochę niższa. Tam jest jednak pewien bezwład rządowy.
Jest wspólny projekt Euro 2012. I są miejsca, gdzie stadiony są budowane także przez prywatnych inwestorów. Ja zawsze patrzę i szukam wariantów optymistycznych, budujących. Szukam tego z czego Ukraina i my także możemy się cieszyć. Na przykład że stadion w Dniepropietrowsku jest skończony, że następny w Doniecku jest także na dobrej drodze. Nie jest źle. To znaczy oczywiście jest daleko do doskonałości, ale u nas też nie mamy jeszcze gotowych, zamkniętych stadionów. Jesteśmy na dobrej drodze i trzymajmy wszyscy kciuki, a my będziemy ciężko pracować, żebyśmy mieli Euro 2012.
A Euro 2011 też się przepoczwarzy w Euro 2012. Dziś prasa podaje, konkretnie „Dziennik”, że unijny komisarz Almunia, stwierdził że w ciągu najbliższych dwóch lat nie dostrzega szans na poszerzenie tej strefy. Bo 1 stycznia 2009 wejdzie Słowacja. Czyli 2012.
Będziemy uczyć optymizmu Unię Europejska i komisarzy europejskich. Trzeba mieć absolutnie siłę i przekonanie, że trzeba sobie stawiać cele, które są do osiągnięcia i do mobilizacji. Ja uważam że wprawdzie Polacy nie lubią i nie zawsze to robią, ale powinni się mobilizować. Euro 2011 dla nas, dla ekipy rządowej to jest ogromne wyzwanie. Jeżeli ktoś dzisiaj już narzeka i trzyma się za głowę i mówi, że Euro 2011 nie ma szans, no to może być 2012. Będę się cieszył i skakał z radości, jeżeli to będzie 2012. Ale dzisiaj musimy mówić, Euro jest jednym z naszych priorytetów i robimy to.
A prezes Narodowego Banku Polskiego pomaga czy przeszkadza?
Będzie pan zaskoczony, ale powiem że nie przeszkadza, wręcz pomaga.
Chce zmienić konstytucję i to szybko.
Chce się zaangażować, angażuje się, jest otwarty i potrafi grać zespołowo. Jest otwarty na argumenty razem z Radą Polityki Pieniężnej. Wprowadzenie euro to nie jest prywatna sporawa nikogo z nas, czy premiera, czy szefa NBP, to sprawa wspólna, wspólne wyzwanie. Także pracujemy razem i z tego można się cieszyć.
A czy rząd myśli też o jakichś mechanizmach, które by chroniły przed wzrostem cen, zwłaszcza tych powiedziałbym niby niewielkich, ale żywności. Do 5-ciu złotych podobno te produkty najczęściej rosną.
To oczywiste, bo to jest najbardziej trudne. I powiem szczerze, że tutaj tych doświadczeń jest najwięcej. Wiele krajów, które wprowadzały Euro, szczególnie te na początku przeszły przez taki poziom tej małej drożyzny, właśnie żywności, która najbardziej dotyka najuboższych. Dzisiaj wiemy jak z tym walczyć, wiemy jak zastopować taką złą okoliczność. Oczywiście dla nas to będzie tez jedna z ważniejszych rzeczy. Polacy nie mogą stracić na Euro, to jest absurdalne, jeżeli my tak bardzo chcąc Euro, wprowadzimy je i się okaże, że ktoś na tym straci. To znaczy że stracimy wszyscy, Polska straci.
Może warto doprecyzować, że 2011 realizujemy wszystko, a 2012 pierwszy stycznia jest nowa waluta w naszych portfelach. I to nie jest zarzut. Bo to nie jest tak, że 31 grudnia to słowa dotrzymano, a 1 stycznia nie.
Chcemy być gotowi na 2011, zrobić wszystko żeby być gotowi na 2011. Życzę jak najlepiej komisarzowi Alumni, ale nie wiem jaka będzie jego sytuacja w 2011, nie wiem kto będzie decydował wtedy w Komisji Europejskiej. My zrobimy z polskiej strony wszystko, żeby być gotowi.
Może będzie sprzedawał bilety na Euro 2012 w Polsce, będzie bezrobotny, różne może być. Panie premierze „schetynówki” tak zwane. Dobra nazwa dla projektu budowy lokalnych dróg? Tak się w rządzie mówi.
Nie, to jest taka regionalna nazwa, bo zajmowaliśmy się kiedyś właśnie w województwie dolnośląskim, angażowaliśmy się na poziomie regionalnym, żeby pomóc w remontach i w modernizacjach dróg lokalnych. Między innymi Wrocław – Legnica. Potem zastanawialiśmy się jak zrobić z drogą Wrocław – Łódź – Warszawa. I tam pojawiło się po raz pierwszy. Tutaj trochę tego nie rozumiem, bo program jest rządowy, akceptowany i prowadzony przez premiera Tuska, a dzisiaj występujemy na konferencji z ministrem Grabarczykiem.
Też nie wiem dlaczego tak się w rządze mówi. Ale rozumiem, że chodzi o to, że jak jedziemy sobie „gierkówką” i zjeżdżamy na drogę lokalną, to do tej pory jeździmy drogami często dziurawymi, no bo samorządy nie maja pieniędzy na naprawę tych dróg lokalnych. A rząd znalazł miliard złotych i chce zaprosić samorządy do takiego programu jak przy „Orlikach”, że składamy projekt, połowę pieniędzy daje samorząd, a resztę dokłada rząd.
Taka jest koncepcja.
Pan tak nie chce o tym mówić, bo dzisiaj konferencja.
Nie chce o tym mówić, bo jest dzisiaj konferencja. Ale konstrukcja jest taka. Pozwoli pan że więcej powiemy o 11-stej z ministrem Grabarczykiem. Zależy nam, na tym, żeby uruchomić aktywność samorządów. Żeby tam gdzie samorządy znajda porozumienie, kiedy będą współpracować, pisać projekty, organizować pieniądze. Wtedy państwo pomaga i tworzymy wspólny projekt dróg, remontów, modernizacji dróg, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie, dróg które są najczęściej używane.
To jest tylko miliard? Nie ma szans żeby było więcej.?
To jest program trzyletni. Będziemy o wszystkim mówić, zapraszam na 11-stą.
Ale tak przy okazji zapytam, to nie trochę też taki kolejny dowód na bezwładność administracji? Bo kolejny ważny projekt jest puszczany obok. Nie przez te wszystkie wojewódzkie departamenty samorządowe. Tysiące ludzi pewnie w Polsce żyje nieźle z tego żeby drogi budować.
Ale oni budują, ja mówiłem … Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad niech buduje autostrady.
A ja mówiłem o departamencie dróg w urzędzie wojewódzkim.
To są luzie, którzy będą nadzorować i projekty konkursów i tych porozumień. Oni będą gwarantować, że te projekty są właściwie, że one są wpisane …
Taka rola opiniotwórcza.
Ale też stawianie pieczątki, znaczku zgoda, że ten odcinek remontowany i modernizowany wpisuje się w całą koncepcję dróg krajowych w całym kraju. Chodzi o to, żeby to było komplementarne, żeby poprawiało jakość i bezpieczeństwo. A nie żeby było oderwane tak jak kiedyś.
Panie premierze, Grzegorz Napieralski tu wczoraj w „Salonie Politycznym Trójki” mówił że ma coraz częściej wrażenie, że PO wchodzi w buty Zbigniewa Ziobry, dlatego że posługuje się tym samym „pisowskim” językiem, takie same „pisowskie” hasła. No i tutaj oczywiście przykład, chodzi o „deubekizację”, odebranie przywilejów, czy uprawnień jak niektórzy mówią, byłym funkcjonariuszom SB. Jak pan te słowa przyjął.
Nie chcę się odnosić do tych słów, bo to świadczy o tym, że jest brak zrozumienia takiej elementarnej rzeczywistości politycznej i tez elementarnego poczucia przyzwoitości w polityce. 19-ście lat mówiliśmy o tym że trzeba odebrać przywileje Służbie Bezpieczeństwa i wszyscy mówili, że to trzeba zrobić, ale że to jest niemożliwe, że bardzo trudne. No i okazało się że wszystko jest możliwe. To znaczy jeśli jest determinacja i przekonanie, że chodzi o taka elementarną sprawiedliwość dziejową. Przecież nikt nikogo nie wysyła …
A nie za późno? Taki argument się podnosi, że za późno, że trzeba było to zrobić 20 lat temu.
Wie pan co mi powiedzieli tutaj panowie, jak wchodziłem na dole do radia? Że lepiej późno niż wcale panie premierze. I dokładnie tak uważam. Byliśmy głęboko przekonani w rządzie, że trzeba to zrobić teraz. Ktoś to musi wreszcie zrobić.
Prawda że aż 600 milionów złotych oszczędności z tego może być, jak podaje dzisiaj „Fakt”?
Tak liczymy. To są kalkulacje prawdziwe i możliwe. My zabieramy przywileje, my nie zmniejszamy emerytur do głodowych stawek, które … 654 zł przecież to są emerytury, które setki tysięcy ludzi odbiera w Polsce. My chcemy elementarnej sprawiedliwości i walki przywilejami, przywilejami esbedzkimi i zrobimy to. Mamy determinację i …
A dorzucenie członków WRON-y, czyli WRON-a zubożona, Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, nie rodzi ryzyka że trybunał konstytucyjny to zakwestionuje. Bo tak to jest prosty układ, byli funkcjonariusze SB, organizacja taka a nie inna, zmniejszamy, koniec z przywilejami.
Zobaczymy.
A WRON-a, no już dziwny taki wymysł.
To jest pewnego rodzaju symbol, bardzo ważny też w naszej ostatniej historii. Jeżeli trybunał podważy w tej części nasze propozycje, to może się nie zmieścić. Natomiast ja uważam że będziemy walczyć i argumentować, że też członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, którzy złamali prawo, także ówczesne prawo 81 roku i wprowadzili stan wojenny, powinni mieć odebrane przywileje.
Panie premierze, zasmuciło wielu ludzi to jak słabo młodzi prawnicy zdali egzaminy na aplikację adwokacką. No bo miało być otwarcie korporacji, Platforma partia liberalna, przeniesiono egzaminy z samorządów adwokackich do państwa, minister Ćwiąkalski za to odpowiadała. I kilka procent zdało. Bariera, ściana ognia. Nie można w Polsce zostać adwokatem, no nie można.
Około 20. Trochę mało.
20 procent? Były wstępne dane że kilka.
Około 20. Taką mam wiedzę. I tak za mało. To znaczy ja uważam że tutaj być może, z tego co wiem, na 200 trzeba było mieć około 70 procent poprawnych odpowiedzi, żeby test zakończył się sukcesem. To bardzo wysoko postawiona poprzeczka. Uważam że za wysoko. Ale to jest doświadczenie. Uważam że minister Ćwiąkalski, osoby które w zespole, w departamencie przygotowują konstrukcję egzaminu, muszą zweryfikować i nad tym się zastanowić.
I też Platforma powinna się zastanowić. Była obietnica otwarcia korporacji i to jest coś dla młodych ludzi niezwykle ważne.
Tylko jedna rzecz, otworzenie korporacji, a druga rzecz, wystarczający poziom żeby ta otwarta korporacja tych ludzi przyjmowała. Tak jak mówię, to jest bardzo poważny sygnał, tak go odbieramy. Dlatego będziemy o tym rozmawiać, będziemy przekonywać ministra Ćwiąkalskiego, robimy to zresztą cały czas, żeby naprawdę otwierał korporacje, a nie mówiąc o otwieraniu korporacji, stawiał takie bariery jeśli chodzi o poziom zdawanego egzaminu, że faktycznie ten dopływ nowych ludzi jest ograniczony.
Na koniec zanurzmy się trochę w tabloidalnych tematach, choć ze szczytów politycznych i opozycji. Ludwik Dorn i zamieszanie wokół jego alimentów. Dziwna sprawa i lider PiSu osobiście się angażuje w takie dziwne debaty. Jak pan na to patrzy?
Ja bym prosił żeby pan nie zwolnił z odpowiedzi w tych sprawach …
Może inaczej, współczuje pan Dornowi?
Tak, ja w ogóle współczuję ludziom PiS-u, bo jak widzę ich w parlamencie i widzę jak oni nie mogą się odnaleźć w opozycji, jak …
Platformie też to zajęło trochę czasu.
Tak, ale przeżyliśmy. Dobrze pan wie, że trzeba mieć pokorę i dystans do siebie. I wiedzieć że raz można rządzić, a raz można być w opozycji. Dlatego im współczuję. A sposób w jaki traktują osobę Ludwika Dorna, który przez lata był w opozycji, lata go znam i który jest osobą która dla polskiej polityki zrobiła wiele. Traktowanie go w taki sposób jest po prostu czymś przykrym i żenującym.
Dziękuję bardzo. Grzegorz Schetyna, wicepremier, szef MSWiA był gościem salonu. Dziękuję panie premierze.
Dziękuję państwu.