Nowe życie bandżoli Stanisława Grzesiuka
2018-02-02, 16:02 | aktualizacja 2018-02-04, 12:02
Stanisław Grzesiuk swoją bandżolę kupił w trakcie pobytu w obozie Matthausen-Gusen za niebotyczną, jak na tamten czas i miejsce, cenę... 400 papierosów. Była to równowartość 10 bochenków chleba. Dziś instrument, który towarzyszył pieśniarzowi w ciężkich czasach, zyskał nowe życie i znów może cieszyć uszy słuchaczy.
Posłuchaj
Obozowa bandżola była stuprocentową "samoróbką": pudło wykonano z pokrytego świńska skórą siedziska krzesła, gryf pochodził z uszkodzonej mandoliny. Po wyzwoleniu obozu, Stanisław Grzesiuk napisał na instrumencie "KL GUSEN 1940-1945", a poniżej narysował Myszkę Miki.
– Chciałam przekazać wszystkie pamiątki po dziadku do muzeum. Gdy dowiadywałam się, które z nich by przyjęło, słyszałam w odpowiedzi, że chętnie dokumenty, bo można je zalaminować i schować w magazynie. Bandżolę musiałam wciskać na siłę. Wtedy pomyślałam, że skoro nie ma żadnego entuzjazmu, żadnej chęci, to może warto byłoby ten instrument przekazać komuś innemu? I tu pojawił się Janek Młynarski – opowiada Izabela Laszuk, wnuczka Stanisława Grzesiuka.
– Stanisław Grzesiuk był dla mnie obecny przez całe życie. Wychowałem się na nim. Nie analizowałem tego, po prostu była to część mojego świata. O swoim instrumencie opowiadał w książkach, w wywiadach. Zastanawiałem się, co się dzieje z tą bandżolą – mówi Jan Młynarski.
Jakie historie związane są ze słynnym instrumentem Stanisława Grzesiuka? Zapraszamy do wysłuchania dołączonego nagrania.
***
Tytuł audycji: Akademia rozrywki
Prowadzi: Natalia Grzeszczyk
Goście: Izabela Laszuk (wnuczka Stanisława Grzesiuka), Jan Młynarski (muzyk)
Data audycji 2.02.2018
Godzina emisji: 13.15
ml/mk