Być wolontariuszem z krwi i kości
2017-06-30, 14:06 | aktualizacja 2017-06-30, 16:06
- Nie wiem, czy jestem lepszym człowiekiem, na pewno zupełnie innym. To totalnie otworzyło mi świat, przede wszystkim świat zmysłów. Poszerzyło moją percepcję - opowiadała Monika Bębnowska o doświadczeniu wolontariatu w Kolumbii.
Posłuchaj
Pani Monika na pewnym etapie swojego życia zaczęła szukać jakiegoś wentylu. Praca, którą wykonywała dawała jej satysfakcję i radość, ale dostarczała też stresu. Zanim zdecydowała się na kolumbijską Bogotę jako miejsce wolontariatu, przez siedem lat z rzędu jeździła turystycznie do Ameryki Płd. Kolumbia pojawiła się z przekory…
Wyjechała z International Volunteer Headquarter. Podczas pierwszego miesięcznego pobytu woziła niewidome dzieci na basen i uczyła języka angielskiego. Jakiś czas później zdecydowała się wrócić do placówki. Przez pół roku zajmowała się koordynacją wolontariatu. Na kolejne 6 miesięcy została zaproszona do współzarządzania fundacją. Spędziła w Kolumbii cały rok.
- To bardzo ważne doświadczenie. Myślę, że ono zupełnie odmieniło moje życie pod wieloma względami i tak naprawdę do tej pory czerpię z tamtych doświadczeń - dzieliła się bohaterka audycji. Jej zdaniem być wolontariuszem, to przede wszystkim czynić dobro, czyli coś takiego, co przyniesie konstruktywną zmianę. - Co pomoże komuś dostrzec inną rzeczywistość niż ta, która go otacza - mówiła.
Monika Bębnowska opowiadała również o programach, które tworzyła w ramach rocznego pobytu w Bogocie. Radziła także, czym się kierować przy wyborze organizacji wolontariackiej. Zapraszamy do wysłuchania ostatniej przedwakacyjnej "Godziny prawdy".
***
Tytuł audycji: Godzina prawdy
Prowadzi: Michał Olszański
Gość: Monika Bębnowska
Data emisji: 30.06.2017
Godzina emisji: 12.08
czaj