Reforma edukacji. Będzie podpis czy weto prezydenta?
2017-01-07, 12:01 | aktualizacja 2017-01-07, 12:01
Ustawa likwidująca gimnazja czeka na podpis prezydenta. W myśl reformy edukacji, powstaną: 8-letnia szkoła podstawowa oraz 4-letnie liceum, technikum i dwustopniowa szkoła branżowa. Reforma wywołuje liczne protesty: samorządowców, rodziców, a nauczyciele związani z ZNP przygotowują strajk generalny w oświacie. Andrzej Duda poprze reformę, czy ją zawetuje? O możliwych scenariuszach mówili politycy w "Śniadaniu w Trójce".
Posłuchaj
Przedstawiciele PO, Nowoczesnej, Razem, Inicjatywy Polska, OPZZ, ruchów rodzicielskich oraz "Koalicji NIE dla chaosu w szkole" zadeklarowali poparcie dla pomysłu ZNP dot. zorganizowania ogólnopolskiego referendum w sprawie zapowiedzianej reformy edukacji. Jego zwolennicy chcieliby, aby zostało ono przeprowadzone, jeśli prezydent Andrzej Duda podpisze przyjęte przez parlament ustawy Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe zmieniające strukturę szkół w Polsce.
- Pan prezydent ma czas do 9 stycznia i wszystko wskazuje, że w poniedziałek decyzja zostanie podjęta i ogłoszona - powiedział Marek Magierowski z Kancelarii Prezydenta. Podkreślił, że informacje, iż Andrzej Duda bliski jest niepodpisania, to tylko spekulacje, a prezydent uważa, że reforma jest niezwykle ważna i potrzebna. Przyznał jednak, że prezydent ma też wątpliwości i dlatego spotkał się z przedstawicielami środowisk, które krytykują reformę.
Grzegorz Długi z Kukiz'15 przekonywał, że referendum to dobre rozwiązanie, ale potrzebne są zmiany ustawowe - m.in. obniżony próg ważności referendum. - Dopóki obywatele nie zobaczą i poczują, że mają takie narzędzie, to frekwencja zawsze będzie niska - ocenił. Wskazał, że istotne jest także, jak zadane jest pytanie, bo może mieć to wpływ na wynik. Jego zdaniem warto zapytać nie tylko czy wprowadzić zmiany w edukacji, ale i kiedy. - Nie wierzymy, że w tak krótkim czasie da się zrobić dobrą reformę - wyjaśnił.
Więcej ważnych informacji i komentarzy znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
- Jeśli do takiego referendum dojdzie, to my się na pewno w nie włączymy, natomiast ewidentnie czekamy na weto prezydenta w poniedziałek - powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej. Jej zdaniem jeśli nie będzie weta, to prawdopodobnie dojdzie do referendum. Posłanka stwierdziła, że ludzie nie chcą reformy i opinia rodziców i samorządowców o niej bardzo się zmieniła. Stwierdziła, że podczas kampanii zmiany w edukacji popierało ok. 60 proc. ludzi, teraz to niecałe 40 proc.
- Widzę pewną ewolucję w stanowisku pana prezydenta, nie tylko w tej sprawie. Tydzień temu usłyszeliśmy o wątpliwościach ws. uchwalenia budżetu - powiedział Jarosław Kalinowski z PSL. Polityk stwierdził, że weto prezydenta jest konieczne, aby zmienić termin wprowadzenia reformy. - Moja wiara, że tak będzie, jest niestety bardzo mała, nie wierzę też w skuteczność inicjatywy referendalnej – dodał. Jak wyjaśnił, ostatecznie zdecyduje większość w parlamencie i się okaże, że PiS nie chce słuchać ludzi.
Jarosław Sellin z PiS przekonywał, że to poprzednia ekipa nie słuchała głosu rodziców. - Koalicja PO-PSL dwukrotnie odrzucała wnioski o referendum ws. 6-latków - przypomniał. Dodał, że poprzednia reforma edukacji w 1999 r. była decyzją ówczesnego rządu i nie przeprowadzono wtedy referendum. - Teraz tamte błędy naprawiamy. Nie widzę potrzeby, żeby w tej sprawie ogłaszać referendum - skwitował. Sellin argumentował, że cały rok 2016 był przeznaczony na konsultacje i nie ma podstaw, aby opóźniać wprowadzenie reformy. Stwierdził, że samorządy zdominowane przez PO i PSL sprzeciwiają się wszystkim propozycjom rządu i jest to decyzja polityczna.
- Minister Sellin, próbując ratować twarz, parę rzeczy powiedział nieprawdziwych - ocenił Andrzej Halicki z PO. Przypomniał, że minister Anna Zalewska była entuzjastką trzystopniowego procesu nauczania jeszcze w 2007 roku. Dodał, że w samorządach gminnych często są komitety lokalne i system partyjny tam nie obowiązuje. Jego zdaniem rodzice dopiero sobie uświadomią, jak wielki chaos wprowadzi reforma PiS. Halicki stwierdził, że można wymyślić i proponować rozwiązania, które na przestrzeni lat się wprowadza, ale nie można tego robić bez poszanowania konsultacji, prawa i procesu społecznego. - To arogancja władzy, której miało nie być - podsumował.
Goście Trójki mówili też o sytuacji w Sejmie i propozycji ponownego zgłoszenia poprawek opozycji do budżetu oraz o kłopotach wizerunkowych opozycji.
***
Tytuł audycji: Śniadanie w Trójce
Prowadzi: Beata Michniewicz
Goście: Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość), Joanna Scheuring-Wielgus (.Nowoczesna), Marek Magierowski (Kancelaria Prezydenta RP), Grzegorz Długi (Kukiz'15), Andrzej Halicki (Platforma Obywatelska), Jarosław Kalinowski (Polskie Stronnictwo Ludowe)
Data emisji: 7.01.2017
Godzina emisji: 9.10
fc/ei