Czy w dyplomacji jest miejsce na satyrę?

Wolność słowa jest oczywistym prawem nas wszystkich. Ale czy istnieje ona także w dyplomacji? Dyplomatom nie o wszystkim wypada mówić. A gdy już coś im się wymsknie, zazwyczaj kończy się to skandalem.

Czy w dyplomacji jest miejsce na satyrę?

Szerokim echem odbił się wpis na Twitterze brytyjskiej ambasady, która 200. rocznicę podpalenia amerykańskiego Białego Domu przez Brytyjczyków "uczciła", publikując zdjęcie miniatury tego budynku otoczonej zimnymi ogniami

Foto: Twitter

Gdzie jest granica satyry w dyplomacji? (Trzecie oblicze dyplomacji/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Częstotliwość występowania skandali dyplomatycznych wzrasta wprost proporcjonalnie do rosnącej popularności mediów społecznościowych. Zwłaszcza Twitter zachęca polityków do nieskrępowanej szczerości. Sławna stała się m.in. wypowiedź prezydent Argentyny, która przedrzeźniała wymowę Chińczyków.

Mistrzem wpadek jest jednak były premier Włoch Silvio Berlusconi, który potrafił np. określić Michelle i Baracka Obamów jako "bardzo opalonych".

Satyra działa jednak także w drugą stronę i niestosowne żarty wymierzone bywają w dyplomatów. Takim przykładem był np. zmyślony wywiad z konserwatywnym pastorem Jerrym Falwellem, który opublikował "Hustler". Sprawa zakończyła się głośnym procesem o niezwykle zaskakującym wyniku. Jaki zapadł wyrok? Zapraszamy do wysłuchania nagrania audycji.

***

Tytuł audycji: Trzecie oblicze dyplomacji
Autor: Łukasz Walewski
Gość: dr Marek Wasiński (Katedra Prawa Międzynarodowego i Stosunków Międzynarodowych Wydziału Prawa Uniwersytetu Łódzkiego)
Data emisji: 17.10.2016
Godzina emisji: 7.40

bk/mk

Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.