Papierowy rozejm? "Walki na Ukrainie raczej całkowicie nie zanikną"

Przed planowanym na północ w sobotę zawieszeniem broni, wspierani przez Moskwę bojówkarze działają coraz aktywniej. Sztab operacji antyterrorystycznej twierdzi, że chcą oni zdobyć w ciągu dwóch dni Debalcewe i Mariupol.

Papierowy rozejm? "Walki na Ukrainie raczej całkowicie nie zanikną"

Czy na Ukrainie nastąpi zawieszenie broni?

Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Papierowy rozejm? "Walki na Ukrainie raczej całkowicie nie zanikną" (Puls Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

KRYZYS NA UKRAINIE: SERWIS SPECJALNY >>>

Marcin Zaborowski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych tłumaczył, że jeśli zaciśnie się krąg dookoła Debalcewa to separatyści są w pozycji strategicznej przewagi i do niedzieli robią to w świetle prawa.

Paweł Świeboda, prezes Fundacji demosEuropa, stwierdził natomiast, że często dzieje się tak, że rozejm wchodzi dopiero po jakimś czasie, a do tego momentu strony próbują przechylić szalę na swoją korzyść.

- Tak naprawdę wszystko okaże się dopiero po wejściu w życie zawieszenia broni. To co się dzieje nie jest nadmiernie optymistyczną przesłanką. Chyba nie ma takiego oczekiwania, że walki w ogóle zanikną. Chodzi o to, żeby nie następowała eskalacja - podkreślił ekspert.

Jakie są realne oczekiwania Francji i Niemiec do co wdrożenia porozumienia? Marcin Zaborowski jest zdania, że oba te kraje oczekują, że wstrzymanie ognia nastąpi, gdyż "zainwestowały w tym swój autorytet i mogą na tym zarówno zyskać, jak i stracić, przede wszystkim prestiżowo". Paweł Świeboda dodał natomiast, że szczególnie po niemieckiej stronie widać dużo realizmu. - Nie było żadnej euforii po tym co się wydarzyło w Mińsku. W Berlinie mają świadomość tego, że to zamrożony konflikt - zaznaczył.

Rozmawiał Damian Kwiek.

mr/mp