Komentatorzy: wybory w Donbasie elementem rozpadu Ukrainy
Kto odpowiada za obecną sytuację na wschodzie Ukrainy? Zdaniem Łukasza Warzechy z tygodnika "w Sieci" cała odpowiedzialność spada na Rosję. Jerzy Domański z "Przeglądu" twierdzi, że dramat rozpoczął się wiosną, gdy Ukraińcy odsunęli od władzy Wiktora Janukowycza.
W minioną niedzielę na wschodzie Ukrainy prorosyjscy separatyści zorganizowali wybory do lokalnych władz
Foto: PAP/EPA/ALEXANDER ERMOCHENKO
Zdaniem redaktora naczelnego "Przeglądu" niedzielne wybory zarządzone przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy to "pokłosie wydarzeń, jakie obserwujemy od kilku miesięcy". - To dramat dla ludzi, dla Ukraińców, dla tych, którzy chcą integralnego państwa - mówił gość audycji "Komentatorzy" w radiowej Trójce. Jerzy Domański przekonywał, że gdyby został zrealizowany scenariusz proponowany w lutym przez szefów dyplomacji Polski, Niemiec i Francji, sytuacja na Ukrainie wyglądałaby zupełnie inaczej.
W myśl podpisanego wówczas porozumienia na Ukrainie miały być przeprowadzone przedterminowe wybory prezydenckie i parlamentarne. Ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz zgodził się także na zmiany w konstytucji ograniczające kompetencje głowy państwa. Według Domańskiego, gdyby tamte ustalenia zostały wprowadzone w życie, "Janukowycz przeszedłby do historii, a Ukraina byłaby cała".
- Z pana wypowiedzi wynikało, że to Ukraińcy, którzy obalili skorumpowanego i fatalnego prezydenta są całkowicie winni tego, że Ukraina się rozpada - ripostował Łukasz Warzecha. Publicysta tygodnika "w Sieci" przekonywał, że to nie Kijów, a Moskwa jest całkowicie odpowiedzialna za dramat Ukrainy. - To Rosja wprowadziła swoje oddziały na teren wschodniej Ukrainy i to Rosja oderwała, w trakcie regularnej agresji, część Ukrainy od tego państwa. Gdyby nie było rosyjskiej agresji, Ukraina własnymi siłami poradziłaby sobie z ruchami separatystów. Problemem jest Rosja, a nie to, że Ukraińcy postanowili obalić skompromitowanego prezydenta - tłumaczył Warzecha.
Jednak według Domańskiego, początku obecnego kryzysu należy dopatrywać się w wydarzeniach sprzed pół roku. Redaktor naczelny "Przeglądu" twierdzi, że nie jest tak, iż "cała Ukraina jednym głosem chciała wysłać Janukowycza w kosmos". - Przecież Janukowycz do pewnego czasu miał poparcie w swoim kraju. On nie został przyniesiony ani w teczce rosyjskiej, ani teczce amerykańskiej. Został wybrany przez Ukraińców - dodał.
Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
Publicyści oceniali też propozycje zreformowania narodowych sił rezerwy. Zdaniem Warzechy, chodzi o to, by tego typu formacje "w razie potrzeby tworzyły normalne, zwarte jednostki". - To bardzo dobra zmiana - ocenił. Pomysł zmian spodobał się także Domańskiemu, bo, jak tłumaczył, odkąd w Polsce jest armia zawodowa, 90 procent młodych Polaków nie wie, jak musiałoby się zachować w przypadku zagrożenia militarnego.
Rozmawiał Krystian Hanke.
(asop/iwo)