Niemcy boją się chlorowanych kurczaków
Umowa o wolnym handlu z Kanadą jest już gotowa, teraz pora na podobne porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi. Podczas gdy Komisja Europejska prowadzi w tej sprawie negocjacje, w wielu krajach Unii, między innymi w Niemczech, podnoszą się głosy sprzeciwu wobec utworzenia transatlantyckiej strefy wolnego handlu.
Mięso drobiowe
Foto: Glow Images/East News
Umowy mają zlikwidować cła i sprzyjać rozwojowi gospodarczemu, jednak niektórzy Niemcy boją się, że wpłyną one negatywnie na europejskie standardy dotyczące jakości żywności. W Niemczech zawrotną karierę zrobił w ostatnich miesiącach przykład chlorowanych amerykańskich kurczaków. Przeciwnicy umowy ze Stanami Zjednoczonymi straszą, że Europę zaleje drób zza oceanu, który dezynfekuje się tam w roztworze z chloru. Ekspertka Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej Claudia Schmucker zapewnia jednak, że jest to tylko jeden ze szkodliwych mitów, jakie narosły wokół umowy z USA.
Zwolennicy utworzenia strefy wskazują na ułatwienia handlowe, które pomogą w napędzeniu gospodarki. - Niektóre kraje, takie jak Portugalia czy Hiszpania, skorzystają na tym bardziej, inne mniej. Generalnie jednak mówimy tu o pozytywnych liczbach - zauważył prof. Marcel Fratzscher, jeden z najbardziej cenionych niemieckich ekonomistów. Eksperci szacują, że wprowadzenie planowanych zmian przyniesie Europie zysk w wysokości 125 mld euro rocznie.
Jakie są argumenty przeciwników i zwolenników utworzenia transatlantyckiej strefy wolnego handlu? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji "Unia pod lupą", która powstała w ramach projektu Euranet. Przygotował ją Wojciech Szymański.
(iwo, ei)