Niemieckie zaangażowanie w konflikt na Bliskim Wschodzie
Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zapowiedziała znaczne zwiększenie niemieckiej pomocy wojskowej dla Iraku, zagrożonego ofensywą dżihadystów z Państwa Islamskiego. Mówiliśmy o tym w audycji "Trzy strony świata".
Rząd w Berlinie zastanawia się nad budową ośrodka wyszkolenia wojskowego w kurdyjskiej stolicy Irbilu. Ponadto rozważany jest udział Bundeswehry w szkoleniu irackich żołnierzy oraz oddelegowanie niemieckich oficerów do pracy w irackich sztabach. Von der Leyen miała poinformować o planach rządu posłów z parlamentarnej komisji obrony Bundestagu.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
- Niemcy w przeszłości z wielkim trudem podejmowały decyzje o jakimkolwiek zaangażowaniu militarnym. Przede wszystkim angażowali się humanitarnie. W tym wypadku chcą dostarczać broń i budować bazę szkoleniową. Niemcy mają ogromny problem z podejmowaniem politycznych decyzji, ponieważ swoją doktrynę polityki zagranicznej oprali na pacyfizmie - mówi Sebastian Płóciennik z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Zaangażowanie wojskowe w Iraku jest w Niemczech przedmiotem ożywionych dyskusji. Na udział niemieckich żołnierzy w misjach poza granicami kraju musi wyrazić zgodę parlament, w którym wpływowe siły sprzeciwiają się takiemu zaangażowaniu. - Niemcy uważają, że ze względu na historię, orientacje Republiki Federalnej, na jej podstawy konstytucyjne nie powinni tak łatwo angażować się w konflikty zbrojne - dodaje gość Łukasza Walewskiego.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
"Trzy strony świata" na antenie Trójki w poniedziałki i środy o godz. 16.45.
(IAR/PAP/mp/mk)