"Ataki na Ewę Kopacz działają na jej korzyść"

O słowach Adama Hofmana pod adresem nowej premier, ostatnich decyzjach partyjnych Janusza Palikota, a także politycznych zamiarach Leszka Millera rozmawiali goście audycji "Komentatorzy".

"Ataki na Ewę Kopacz działają na jej korzyść"

Premier Ewa Kopacz podczas expose w Sejmie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Dębski: ataki na Kopacz działają na jej korzyść (Komentatorzy/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

- Jeśli rzecznik największej partii opozycyjnej mówi, że szef jego partii jest o kilka poziomów wyżej niż premier, to raczej działa na korzyść osoby atakowanej. Tym bardziej, jeśli tą osobą jest kobieta - mówi Wiesław Dębski z "Wirtualnej Polski".

Według Łukasza Warzechy z tygodnika "W Sieci" premier Kopacz podlega takim samym zasadom jak każdy. - Zgadzam się z Hofmanem, uważam tę osobę za niezwykle słabą intelektualnie. Jednak inaczej, gdy ja to mówię, bo jestem publicystą, a ze strony Hofmana te słowa są niezręczne wizerunkowo. (…) Kopacz będzie próbowała wykorzystywać to, że jest kobietą, aby utrudnić atakowanie samej siebie - stwierdził.

Publicyści odnieśli się również do ewentualnej współpracy innych partii opozycyjnych z koalicją. - Nie widziałem zachwytu w oczach premier, gdy Palikot zgłaszał akces do koalicji rządzącej - powiedział Wiesław Dębski. - Palikot znalazł się w psychicznym dołku i gwałtownie szuka sposobu na swoją partię. Popełnia gesty, które są nieskuteczne, wyrzucił z partii prof. Hartmana za wypowiedź o kazirodztwie. Na takich gestach tylko traci - podkreślił.

Łukasz Warzecha uważa, że koalicji potrzebne są dodatkowe głosy. - Pytanie, czy Palikot jest atutem, czy obciążeniem wizerunkowym. Palikot chce przekonać Kopacz, że może ona zyskać, jeżeli go przygarnie - powiedział.

Wiesław Dębski uważa, że działania SLD wskazują na to, że ta partia jest trochę zagubiona. - Miller długo trzymał się przysłowia, że nie pluje się do studni, z której być może będzie musiało się pić wodę. Ostatnio jednak pluje do tej studni, ile można - powiedział.

Według Łukasza Warzechy szef SLD ma na widoku koalicję z PO po następnych wyborach. - Nadal sterując partią, pozostaje w szerokim korytarzu, który umożliwia mu zawiązanie takiej koalicji. (…) Miler musi wybalansować z jednej strony zagarnianie elektoratu, co czasem wymaga konfrontacji z PO, ale z drugiej nie może za mocno pójść na zwarcie, bo straci jako wiarygodny partner koalicyjny - powiedział.

Rozmawiała Maja Borkowska.

(to/mk)