Czy Rosja zaatakuje Polskę?
2014-09-12, 10:09 | aktualizacja 2014-09-13, 14:09
Sytuacja za naszą wschodnią granicą jest coraz bardziej napięta. Goście "Klubu Trójki" zastanawiali się, jakie jest realne zagrożenie ze strony Rosji i czy Polsce grozi wojna.
Posłuchaj
Andrzej Jonas, publicysta, redaktor naczelny miesięcznika "The Warsaw Voice", nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy w najbliższym czasie terytorium Polski może być zaatakowane przez armię rosyjską. - Popełniłby grzech naiwności ktoś, kto powiedziałby "nie", ale nie ma na razie podstaw, aby powiedzieć "tak" - mówił gość radiowej Trójki.
Zdaniem publicysty można oceniać Putina jako polityka, który rozumuje w innych kategoriach niż państwa zachodnie, porusza się w innej skali zagrożeń, ale to ciągle nie oznacza, że miałby poczucie sukcesu, gdyby założył odbudowanie potęgi Rosji na gruzach. - Ciągle będziemy jednak wracali do równowagi siły, równowagi strachu na tym piętrze, który nazywa się broń jądrowa - podkreślił rozmówca Jerzego Sosnowskiego.
WOJNA NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>
Profesor Wojciech Łukowski z Instytutu Nauk Politycznych UW mówił, że patrząc na to, co się dzieje na świecie, Polska już teraz bierze udział w wojnie. Zdaniem gościa Trójki, powinniśmy przede wszystkim przedefiniować pojęcie "wojna". - Mamy masę prób zrozumienia tego, co się aktualnie dzieje, ale myślę, że główny problem polega nie na tym, że ta wojna toczy się u nas, tylko ona toczy się u nas wtedy, kiedy toczy się we wschodniej Ukrainie - tłumaczył publicysta.
Wojciech Łukowski stwierdził, że Polska ma ogromny problem mentalny, wynikający z przeszłości, historii i przekonania, że wojna dzieje się wtedy, kiedy rozgrywa się na naszym terytorium. - Ukraina jest dla nas katalizatorem strachu, lęku przed wojną. Niektórzy wierzą w to, że ta wojna fizycznie przeleje się na nasz obszar - zaznaczył.
Tadeusz Wróbel, publicysta z miesięcznika "Polska Zbrojna", mówił, że Putin pokazał, że nie boi się użyć siły, ale z drugiej strony działa bardzo racjonalnie. - Kogo atakował do tej pory? Tych, których w danym momencie uznał za najsłabszych. Najpierw uderzył na Gruzję, a potem Ukrainę, w chwili, której struktury tego państwa nie działały. Putin wiedział, że ten kraj jest kompletnie rozłożony przez rządy prezydenta, który być może wykonywał jego polecenia - wyjaśnił gość Trójki.
Wróbel stwierdził, że jest kilka państw, które Rosja uważa za słabsze niż Polska, a sygnały, które napływają zza wschodniej granicy to przede wszystkim element wojny psychologicznej.
Na "Klub Trójki" zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 21.05 do 22.00.
(mr/fbi)