Fink: optymistyczne piosenki o konkretnych facetach
- Piszę męskie piosenki o facetach, którym o coś w życiu chodzi - mówi w "MO, czyli Mało obiektywnie" Fink, który po doskonałym przyjęciu na poprzednich koncertach w Polsce znów wraca na występ do naszego kraju. W listopadzie zagra w Warszawie.
Fink
Foto: Tommy Lance
- Nawet jeśli taki gość jest smutny z jakiegoś powodu, to się nie poddaje, nie siedzi złamany, nie użala się nad sobą, szuka rozwiązania w każdej sytuacji - mówi Fink o bohaterach swoich piosenek. - Myślę, że jestem optymistą, to taki rodzaj terapii, staram się patrzeć na świat i przy tym pisać szczerze z męskiego i pozytywnego punktu widzenia. To jedna z cech wyróżniających moje piosenki - dodaje artysta w rozmowie z Mariuszem Owczarkiem.
Fin Greenall wydał w tym roku szósty album. Jego szorstki romantyzm trafił do tej pory zarówno do miłośników klasycznego brzmienia Ninja Tune, fanów folku spod znaku singers/songwriters, jak i zwolenników rockowej ballady z grunge'ową nutą. Piosenki Brytyjczyka, zdaniem wielu krytyków, nigdy nie brzmiały tak dobrze jak na nowym krążku.
Nagrany w ciągu 17 dni w legendarnym hollywoodzkim studiu Sound Factory pod okiem producenta Billa Busha (Beck, Garbage, Foster The People) "Hard Believer" to przepełniony emocjami artystyczny manifest Finka. Fin Greenall, głos i serce grupy, poza autorskim projektem światowe uznanie zdobył także jako producent (pracował m.in. nad pierwszymi nagraniami Amy Winehouse), DJ oraz autor piosenek dla takich artystów, jak np. John Legend. Jednak swe muzyczne ambicje Greenall w najpełniejszym stopniu realizuje właśnie jako Fink.
W nagrywaniu "Hard Believer" muzykowi pomogli też starzy towarzysze jego podróży: Tim Thornton (perkusja, gitara) i Guy Whittaker (bas). Dziesięć nowych utworów wybrzmiewa echami najszlachetniejszych tradycji bluesa, soulu i folku, a równocześnie balansuje surowość tych źródeł, doskonałą produkcją i niebłahym, dojrzałym liryzmem melodii i osobistych tekstów.
Tytuł "Hard Believer" na amerykańskim Południu oznacza twardy charakter, który trudno przekonać, bo wymaga dowodów. Jeśli ktoś dotychczas wątpił w ogromny talent Finka, wraz z nową płytą dostaje niepodważalny dowód, że mamy do czynienia z niezwykłą artystyczną osobowością na współczesnej muzycznej scenie.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Mariusza Owczarka, w której Fink wspomina także m.in. wyjątkowy koncert w Warszawie, mówi o różnicy między występami na festiwalach i w klubach, a także o początkach i ewolucji swojej muzyki.
Audycja "Mało obiektywnie" na antenie Trójki w każdą sobotę od godz. 22.05 do północy.
(mk, ei, mat. promocyjne)